Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony! » I natychmiast został oczyszczony z trądu.
Jezus powiedział do niego: «Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Ewangelia z komentarzem. Zaskakujące słowa trędowategoPanie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Mt 8,2b
Zaskakujące te słowa trędowatego. Spodziewalibyśmy się raczej gorącej prośby: „Panie, błagam, oczyść mnie, Ty przecież możesz!”. A on mówi: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. To chyba nie jest obojętność na własny los. W sercu pewnie bardzo chciał, by się odmienił. Ale trędowaty nie wiedział, nie mógł wiedzieć, czy tego samego chce Jezus. Czy w planach Boga jego trąd nie miał jakiegoś zakrytego przed nim sensu. Stąd to „jeśli chcesz”. A Jezus chciał. I oczyścił go. My też nieraz nie wiemy, czemu w życiu spotykają nas różne cierpienia. „Panie, zabierz je ode mnie, przywróć radość, szczęście, daj zdrowie” – chcielibyśmy wołać. Ale nie znamy Bożych planów. Nie wiemy, jakie znaczenie może mieć w nich to coś, co nam doskwiera. Trędowaty uczy modlitwy zaufania. „Jeśli chcesz”… A Bóg zrobi tak, jak będzie najlepiej.