Poseł Arłukowicz, zarzucając przeciwnikom aborcji czy in vitro brak wiedzy i używania rozumu, sam wykazuje ignorancję i bezmyślność.
W wywiadzie w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej”, pod znamiennym tytułem: „Głupoty nie da się zakazać ustawą”, były działacz SLD, potem poseł PO i minister zdrowia w rządzie Platformy ujawnia swój poziom wiedzy i inteligencji. Otóż twierdzi, że dzisiejsze elity rządzące „mówią głosem najbardziej radykalnych biskupów”, a „zamiast encyklopedii główną rolę w umysłach rządzących odgrywa encyklika”. W kontekście in vitro zauważa, że „trzeba stawić czoło średniowiecznym poglądom”. Poseł Arłukowicz ujawnia swoimi poglądami typową lewicową ciemnotę i obskurantyzm. Po pierwsze zestawiając encyklikę z encyklopedią wskazuje, że nie ma pojęcia o czym mówi. Mogę się domyślać, że nigdy nie czytał żadnej encykliki, ale zaczynam też podejrzewać, że wiedza zawarta w najnowszych encyklopediach też jest mu obca, a na pewno na temat początków życia. Otóż w Encyklopedii Brittanica, którą trudno posądzić, że opiera się na nauczaniu Kościoła (chyba, że ktoś ma poziom wiedzy jak nasz poseł), jednoznacznie jest zdefiniowany zarodek, zarówno ludzki jak i zwierzęcy. Otóż zarodek, „inaczej embrion”, stanowi „wczesne stadium rozwojowe zwierząt, w tym człowieka, przebiegające wewnątrz jaja lub macicy” (w: Encyklopedia Britannica. Edycja Polska, t. 47, Wyd. Kurpisz, Poznań 2005, s. 465). Tak więc nauka daje jednoznaczną odpowiedź kiedy zaczyna się ludzkie życie. W tym kontekście zabicie zarodka niezagnieżdżonego w macicy jest aborcją, a tak działa na przykład w pewnych fazach cyklu kobiety pigułka ellaOne, o której „luminarze lewicowej ciemnoty” twierdzą, że nie ma działania wczesnoporonnego.
Boleję, że debata związana z aborcją czy in vitro w zdecydowanie zbyt małym stopniu toczy się na poziomie naukowym. Nie ma wątpliwości, że z perspektywy aktualnej wiedzy lewacy kierują się ideologią, a nie nauką, a przyswajanie wiedzy zakończyli co najmniej na czasach rewolucji seksualnej z końca lat 60. Początek ludzkiego życia jest faktem biologicznym, który jednoznacznie wskazuje współczesna nauka – jest nim poczęcie. Tak jest on określony w pracach naukowych czy podręcznikach. Gdyby dziś jakiś biolog czy genetyk kwestionował, że jest to moment poczęcia, byłby w swoim środowisku skompromitowany.
Odnośnie do zarzutów posła Arłukowicza o średniowieczne poglądy, jak się domyślam, chodzi o poglądy wsteczne i zaściankowe, jego zarzuty doskonale pasują do poziomu wiedzy, jaki sam prezentuje. Odrzucając naukowe ustalenia lewacy kompromitują się i wyłączają z poważnej debaty, kierują się bowiem ideologią, która zwykle ignoruje niepasującą do ich teorii wiedzę. Jeśli chcą poważnie i naukowo rozmawiać ze swoimi adwersarzami, powinni nadrobić braki w wykształceniu.
Bogumił Łoziński Zastępca redaktora naczelnego i kierownik działu „Polska”. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, z Prymasem Polski kard. Józefem Glempem na czele, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”.
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego