Wszyscy jesteśmy z Macondo. „Sto lat samotności” to arcydzieło literatury. A serial?

Twórcy serialu „Sto lat samotności” mistrzowsko zilustrowali świat z kultowej powieści. Ale czy warto wędrować do Macondo w fotelu przed ekranem, zanim się tam dotrze na kartach książki?

Niedawno ktoś poprosił mnie o podanie powodów, dla których warto poświęcić czas dla „Stu lat samotności” Gabriela Garcii Márqueza. Rzuciłem pięć argumentów, jakie od razu przyszły mi do głowy, chociaż lista na pewno powinna być dłuższa. Argumenty już za moment. Wcześniej filmowy kontekst.

Znów głośniej robi się o rodzinie z fikcyjnego Macondo. A to za sprawą całkiem udanej produkcji Netflixa (pierwsza, historyczna ekranizacja tej książki). Na platformie streamingowej znajduje się obecnie osiem z szesnastu nakręconych odcinków, a wszystkich miłośników literatury (nie tylko iberoamerykańskiej) zżera ciekawość, jak prozę – która zyskała łatkę „nieprzekładalnej” – przełożono na obraz i dźwięk. Bądź co bądź sam Márquez nie zgodził się na ekranizację „Stu lat samotności” z obawy, że zadanie to przerośnie możliwości filmowców. Po śmierci pisarza w 2014 r. takiej zgody udzieliła jego najbliższa rodzina, a producentami projektu zostali synowie noblisty – Rodrigo i Gonzalo Garcia. Przyrzekli oddać klimat książkowego pierwowzoru i opanować żywioł narracji, przypominającej bardziej labirynt niż drogę prostą. 

Kręcono w Kolumbii. W literackie postaci wcielali się kolumbijscy aktorzy. Ponieważ miejscowości Macondo nie ma na żadnej mapie, na potrzeby serialu zbudowano dwa warianty tego samego miasteczka. Popisowa scenografia, mozaika fantazyjnych barw i dźwięków… Zmysły widza wirują. Już na wstępie pierwszego odcinka twórcy podają sobie rękę z czytelnikiem Márqueza. Opowieść rozpoczyna bowiem pierwsze zdanie książki: „Wiele lat później, stojąc naprzeciw plutonu egzekucyjnego, pułkownik Aureliano Buendia miał przypomnieć sobie to dalekie popołudnie, kiedy ojciec zabrał go ze sobą do obozu Cyganów, żeby mu pokazać lód”. Tu robimy pauzę. Bo to odpowiedni moment na podjęcie decyzji. 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Piotr Sacha Piotr Sacha Dziennikarz, sekretarz redakcji internetowej „Gościa Niedzielnego”. Jest absolwentem socjologii na Uniwersytecie Śląskim oraz dziennikarskich studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Wieloletni redaktor „Małego Gościa Niedzielnego”. Autor licznych artykułów dotyczących kultury oraz tematyki społecznej, a także książki dla dzieci „Mati i wielkie fałszerstwo”. Z pasją wędruje stronami literatury współczesnej i po ścieżkach muzyki. Ostatnio – wraz z prof. Jackiem Wojtysiakiem – opublikował książkę „Bóg na logikę. Rozmowy o wierze w zasięgu rozumu”.