(…) przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i anioł Przymierza, którego pragniecie (Ml 3,1b)
Optymizm przeplata się z pesymizmem w Malachiaszowym proroctwie. Bóg wysyła anioła, by przygotował drogę przed Nim. Wyraża przekonanie, że każdy w głębi serca oczekuje i pragnie tego przyjścia. A zaraz wyraża obawę: kto się ostoi i kto przetrwa nadejście Tego, który jest jak ogień… Po chwili jednak znowu następuje obietnica posłania Eliasza, który przygotuje nas na ten dzień. Nie chce porazić ziemi klątwą. Niezwykła jest ta wiara Boga w człowieka i równocześnie brak złudzeń, co do naszej kondycji: wie, że niczego bardziej nie pragniemy niż Jego przyjścia; zarazem boi się o tych, którzy to najbardziej naturalne pragnienie stłumili myśleniem obcym królestwu Boga. Benedykt XVI przekonywał, że pragnienie osiągnięcia pełni jest na trwałe wpisane w ludzkie serce. A chrześcijaństwo polega na tym, że już nie tylko pragniemy, ale możemy żyć tym, czego się spodziewamy. „Królestwo Boże pośród was jest”.