„Wiedza” unosi pychą, miłość zaś buduje. (1 Kor 8, 1b)
Jesteśmy przeinformowani. Sobotnio-niedzielne wydanie New York Timesa dostarcza więcej informacji niż otrzymywał przez całe życie człowiek żyjący w połowie XIX wieku. Jan Kowalski bombardowany jest każdego dnia 34 gigabajtami danych czyli odpowiednikiem stu tysięcy słów. Neurolodzy alarmują, że nasz układ nerwowy fatalnie reaguje na nadmiar informacji. Przeciążenie następuje wówczas, gdy ktoś bombardowany jest większą ilością informacji, niż jego mózg jest w stanie jednocześnie przetworzyć. Termin ten pojawił się w psychologii i socjologii już przed czterdziestu laty. Neurologia określa go jako „przeciążenie poznawcze”. Socjologowie przyrównują to zjawisko do drastycznej chińskiej metody tortury, w czasie której więźniów… pozbawiano powiek. Efekt? Skazaniec nieustannie odbierał zewnętrzne bodźce, co ostatecznie doprowadzało go do szaleństwa
Ja też sporo wiem. „Połknąłem” tysiące książek, komentarzy, świadectw, opowieści. Tymczasem, jak przypomina trapista Michał Zioło: „Wiedza nadyma, a wiedza teologiczna nadyma szczególnie”. Przed laty śląscy klerycy w czasie Wielkiej Nocy zapukali do furty sióstr znajomych i rzucili : „Chrystus zmartwychwstał!”. A te pokiwały głowami: „Wiemy, wiemy! „Trochę – śmiali się – podcięło nam to skrzydła”.