Gdyby literackie nagrody Nobla rozdawano w starożytności, autor księgi Hioba miałby ją w kieszeni. Nikt nigdy piękniej nie oddał tego odwiecznego napięcia, które jest w człowieku: pomiędzy wiecznością i doczesnością, życiem i przemijaniem, pokorą i pychą, niemocą i potęgą. „Jestem mały”, odpowiada Hiob Bogu, który zadaje mu pytania destylując prawdę o świecie z prawdy o człowieku. „Rękę położę na ustach” – o ileż mądrzejsi byśmy byli powtarzając ten gest zawsze, gdy przyjdzie nam ochota na pouczanie innych! Zwłaszcza na pouczanie Boga, o którym czasami nam się wydaje, że powinien wychodzić naprzeciw naszym wizjom i oczekiwaniom. „Którędy droga do mieszkania światła…” Po Chrystusie wszystko stało się zupełnie inne. Zwłaszcza odpowiedź na pytanie o światło. Czy jednak jako chrześcijanie dobrze rozumiemy, że nawet „drzwi do ciemności” nam niestraszne, skoro należymy do Niego?