U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę (Syr 51,14)
Mądrość Boża to zasób, którego nie zdobędziemy na najbardziej prestiżowych studiach. To sposób myślenia na wzór Jezusa, którego można nauczyć się tylko od samego Boga. W Piśmie Świętym wymieniana jako jeden z darów Ducha Świętego, dostępny dla każdego, kto pragnie jej szukać. Wartość mądrości rozpoznał sam król Salomon, porzucając nawet okazję do wzbogacenia się czy popularności. Życie Bożą mądrością wymaga pokory i uznania, że jako człowiek, choćby świetnie wykształcony, potrzebuję umiejętności Bożego rozpoznawania okoliczności - a także strategicznego łączenia ich w większą całość. Tak od początku zostaliśmy stworzeni jako ludzie: by znać wolę Ojca i rozpoznawać Jego pragnienia, perspektywę i sposób myślenia. I choć czasem wydaje się to nawet wbrew ludzkiej logice, to finalnie owocuje rezultatem nie z tego świata.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.
Abyście szli i owoc przynosili… J 15,16b
Jezus ponownie ukazuje dziś miłość jako źródło i fundament prawdziwego życia. Podkreśla wyraźnie także konieczność przynoszenia owocu. Owoc nie jest nigdy teorią czy deklaracją ani pustym gestem – to konkretny efekt, działanie wypływające z miłości. To momenty, gdy przebaczamy mimo bólu, pomagamy bez oczekiwania wdzięczności, gdy wybieramy dobro tam, gdzie łatwiej byłoby zamilknąć lub odejść. Przynoszenie owocu wymaga trudu i zaangażowania, ale jest cichym znakiem naszej więzi z Chrystusem. Miłość bez czynów powoli umiera. A Jezus mówi jasno: jesteśmy powołani do tego, by rozwijała się ona w naszym działaniu. Pamiętajmy zatem, że każdy dzień to realna szansa na to, by nieść światu miłość.
Powinien był albo się nie urodzić, albo pozostać wiecznym – tak wyrażał się o nim jego nauczyciel, włoski humanista Kallimach. Można też o nim przeczytać, że „był mądrym i obyczajnym, a równo dwa lata rządził od czasu, jak go król i pan nasz dopuścił do władzy, a już całe państwo i wszyscy ludzie głosili jego pochwałę”. Mowa oczywiście o Kazimierzu królewiczu, młodzieńcu świątobliwym i statecznym, którego ojciec, król Kazimierz IV, upatrywał jako swojego następcę. I była to dobra intuicja, bo królewicz był idealnym kandydatem do tronu. Dlaczego więc wyniesiono go na ołtarze? Bo zadał sobie trud – i to wcale niemały – by wprowadzić w życie ideał władcy doskonałego. Z jednej strony doskonale wykształconego i obytego z bronią, a z drugiej bogobojnego, dla którego sprawowanie władzy jest misją a nie celem samym w sobie. Wysoko postawiona poprzeczka. Ale też Kazimierz królewicz całe swoje 26-letnie życie do jej pokonania się przygotowywał. Od najmłodszych lat odznaczał się wielką pobożnością i umiłowaniem modlitwy. Św. Franciszek z Asyżu był dla niego wzorem świętego, a Maryja… Ona towarzyszyła mu nawet na marach. Bowiem gdy po latach na potrzeby kanonizacji otwarto trumnę z ciałem św. Kazimierza, to przy jego głowie znaleziono tekst hymnu ku czci Maryi Omni die dic Mariæ (Dnia każdego sław Maryję). I to jest najlepszy dowód na to, jak roztropnym młodzieńcem był nasz patron.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.