W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami:
«Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, by świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś.
I także chwałę, którą mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, że Ty Mnie posłałeś i że Ty ich umiłowałeś, tak jak Mnie umiłowałeś.
Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.
Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem, i oni poznali, że Ty Mnie posłałeś. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich».
Ewangelia z komentarzem. Kościół jak sterta kamieniAby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie.
J 17,21
Za oknem remont. Na placu sterta kamieni. Patrzę na nie i myślę, co z tego można zbudować. Tu nic do siebie nie pasuje. Wiele tu dużych i ciężkich głazów oraz drobnego żwiru i piasku. Oko zatrzymuje się na kamieniach pięknie wygładzonych przez czas i naturę, ale nie da się nie zauważyć również tych ostrych i szorstkich. Do tego trochę piaskowca, trochę granitu. Patrzę na nie i myślę o Kościele. Jak bardzo jesteśmy podobni. Patrząc z zewnątrz i po ludzku, można powiedzieć: „Nic z tego już nie będzie”. Jednak nie tak patrzy człowiek, jak patrzy Bóg. Nosi On w sercu tylko jedno pragnienie: „…aby byli jedno”. Jezusowe słowa to zaprawa i spoiwo. Swoją miłością zespala On budowlę niemożliwą do wzniesienia ludzkim pomysłem i ludzką ręką.