Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».
A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Jak jurorzy w konkursie chcieli zdecydować, czy Jezus jest MesjaszemZostawiwszy ich, Jezus wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Mk 8,13.
Mało im było? Nie wystarczały faryzeuszom cuda, które Jezus zdziałał? Potrzeba było jeszcze jednego, specjalnie dla nich, żeby, jak jakieś grono jurorów w konkursie, mogli zdecydować, czy jest Mesjaszem, czy nie? Jezus nie spełnił ich żądania. I nie wdawał się w dyskusje. Odpłynął. Byle dalej od tych samozwańczych sędziów Boga. Zawsze warto rozmawiać? Chyba jednak nie zawsze. Nie ma sensu, jeśli rozmowa już wstępnie tak jest ustawiona, że trzeba by domorosłym sędziom swojej sprawy tłumaczyć to, co oczywiste dla każdego nieuprzedzonego obserwatora. Szkoda czasu. Lepiej poczekać, aż szydercy zamienią się w Nikodemów. Wtedy rozmowa będzie miała sens.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.