Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochowanie wierności zależy od Jego upodobania. Położył przed tobą ogień i wodę, po co zechcesz, wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się spodoba, to będzie ci dane. Ponieważ wielka jest mądrość Pana, ma ogromną władzę i widzi wszystko. Oczy Jego patrzą na tych, co się Go boją – On sam poznaje każdy czyn człowieka. Nikomu On nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć.
Świadczy o tym czytany dziś fragment Mądrości Syracha. Już pierwsze stwierdzenie – „Jeśli chcesz” – pokazuje, że odbiorcy orędzia są zaproszeni do wolnego wyboru. Jednakże wolność wyboru oznacza także rozumną zgodę na przyjęcie konsekwencji. „Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania” – uczy mędrzec i dodaje, że Pan Bóg „nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć”. A przecież bezbożność i grzeszenie to także efekty owego „chcenia”.
Autor księgi zgłębiał Boże słowo i studiował mądrość w Jerozolimie około 200–170 roku przed Chr. Nazywał się Syrach. Jego spisane po hebrajsku przemyślenia dotarły dość szybko do Egiptu, do mieszkającej tam żydowskiej mniejszości, która już nie znała języka przodków. Posługiwano się greką. Wnuk Syracha, około 130 roku przed Chr., przetłumaczył więc pismo dziadka na język grecki i w tej formie znamy je dziś w całości.
Czasy Syracha były okresem istotnej przemiany. Żydzi mieli w stolicy odbudowaną po zakończeniu niewoli babilońskiej świątynię, w której cieniu redagowano ostateczne wersje większości Ksiąg Starego Testamentu. Za nimi była też reforma religijna autorstwa Nehemiasza i Ezdrasza, która przygotowała dobre warunki do duchowego rozwoju narodu. Ale przyszło nowe, i to w dwóch odsłonach. Po czasach perskich w IV w. przed Chr. pojawiła się dominacja grecka. Najpierw byli to egipscy Ptolemeusze, dziedzice Aleksandra, a po nich syryjscy Seleukidzi. Ci pierwsi odnosili się z szacunkiem do żydowskiej tradycji religijnej. Inaczej było z Seleukidami, którzy coraz mocnej zaczęli wpływać na religijną wolność Żydów, aż po krwawe prześladowanie za Antiocha IV Epifanesa. Kultura grecka stała się modna wśród Żydów, niszcząc ich przywiązanie do tradycji. W czasach przełomu egipskiej i syryjskiej dominacji działał Syrach.
Kontekst wydaje się dziś mocno aktualny, dlatego warto z tym spojrzeniem odczytać dzisiejsze pierwsze czytanie i zachętę: „Jeśli chcesz… po co zechcesz, wyciągniesz rękę”. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bracia:
Głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie nauczamy, jak zostało napisane: «Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują».
Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.
1. Internet, który teoretycznie miał służyć dostępowi do wiedzy, okazał się doskonałym narzędziem do szerzenia głupstw, kłamstw, nie mówiąc już o obrzucaniu innych błotem. Okazał się pajęczą siecią, która pozbawia ludzi zdolności samodzielnego myślenia i uzależnia ich od opinii innych. Internet zamienia wielu w niewolników, „władców tego świata”, dając im jednocześnie doskonałą iluzję wolności i dostępu do wszelkiej wiedzy. W Koryncie o internecie nikt pewnie nie śnił, ale Paweł zmagał się z tymi, którzy uważali się za mądrzejszych od innych. Byli to zwolennicy gnozy, przekonani, że wiedza czyni ich lepszymi i daje im władzę nad „ciemną masą”. Apostoł przeciwstawia „mądrość tego świata” (lub „mądrość tego wieku”) mądrości Bożej, którą określa słowem „misterium”. Słowo „misterium” tłumaczymy na ogół jako tajemnicę, ale to coś więcej. Oznacza tajemnicę, w której człowiek ma swój udział, nawet jeśli jej do końca nie ogarnia. Mądrość Boża przychodzi do człowieka przez Ducha Świętego. Otrzymujemy ją jako dar, jako oświecenie Bożym światłem. Nie jest ona owocem intelektualnego wysiłku. Aby uzyskać tę Bożą mądrość, trzeba „zalogować się” przez Kościół, czyli – mówiąc obrazowo – podłączyć się do Ducha Świętego, który rozprowadza po świecie Bożą prawdę i miłość. To jest prawdziwa Boża sieć, która jednoczy ludzi wiarą, nadzieją i miłością. Ta mądrość przychodzi do człowieka przez modlitwę osobistą i wspólnotową, przez sakramenty i słowo Boże.
2. „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”. Niezwykłe zdanie Pawła, często powtarzane na ambonach. Apostoł wskazuje, że nadzieja łączy się z pokorą wobec siebie i miłością do Boga. Wierzyć Bożej obietnicy – oto istota mądrości. Godzić się na to, że przyszłość przekracza moje zdolności poznawcze. Pokora nie domaga się od Boga reportażu reklamowego z zaświatów. Pokora ufa Stwórcy, który wie najlepiej, czego nam potrzeba do szczęścia. Wystarczy tylko pokochać Boga i na tym się skupić. Na tej miłości. Kto kocha, ten nie kalkuluje, ale stawia wszystko na jedną kartę. Jak ów poszukiwacz pięknych pereł, który znalazłszy tę jedną drogocenną, sprzedaje wszystko inne. Mądrość prawdziwa nie jest tylko kwestią rozumu, ale i serca. Może nawet bardziej serca. Miłość nie jest czymś nierozumnym, ale nie jest też zimną kalkulacją w stylu: „Co ja z tego będę miał”. Miłość jest skokiem w nieznane. Zawsze niesie w sobie obietnicę szczęścia. Tej nadziei nie sposób opisać, wyobrazić sobie, ogarnąć. Ale intuicja podpowiada, że warto jej zaufać bezgranicznie. Bóg już uczynił tak wiele rzeczy, które są niesłychane. Cała Biblia o tym mówi. Wierzyć to znaczy chylić czoła przed tym, co czyni Bóg, a nie przed tym, co my sami jesteśmy zdolni o Nim wymyślić. Nadzieja mówi to, co Jezus powiedział do Natanaela: „Zobaczysz jeszcze więcej”. Temu, kto kocha Boga, tyle wystarczy. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj.
Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza.
Słyszeliście, że powiedziano: „Nie cudzołóż”. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.
Powiedziano też: „Jeśli ktoś chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy”. A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.
Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: „Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie – ani na niebo, bo jest tronem Boga; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nawet jednego włosa nie możesz uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Przestali być „cieleśni”, a stali się „duchowi”. Ich życie odpowiadało statusowi synów i córek Bożych i nie pozwalali się zbrukać życiem cielesnym. Ich sposób życia nazywano „przebóstwionym”. Widać w nich było działającego Chrystusa, Jego zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. Wcześniej, podczas krwawych prześladowań, potęgę Chrystusa żyjącego w jakimś chrześcijaninie można było dostrzec w jego gotowości do męczeństwa. Odkąd nastał pokój i zaprzestano zewnętrznej wrogości wobec wyznawców Chrystusa, Jego działanie w ludziach zaczęło się przejawiać w zamieszkaniu na pustyni. Pustynia kojarzy się z walką o przetrwanie, z cierpieniem, a przede wszystkim wstąpieniem na teren supremacji demonów. Wnet dostrzeżono, że pustynia dla miłośników Jezusowego Kazania na Górze staje się czymś w rodzaju wstępowania wraz ze Zbawicielem na taką „wewnętrzną górę”. A tam, na górze, Jezus powiedział: „Nie przyszedłem znieść Prawa, ale wypełnić”. Będzie je wypełniać w duszach swych wyznawców. Jego mocą będą mogli wspiąć się na górę zwycięstwa nad grzechem ci, którzy będą kuszeni, by „gniewać się na swego brata”, „patrzeć pożądliwie na kobietę” albo też „fałszywie przysięgać”.
Antoni przechodził na pustyni przez starcia z własną furią, spadały na niego nieludzkie pokusy, by cudzołożyć i żyć lubieżnie, korciło go, by żyć obłudnie i nieszczerze wobec innych i samego siebie. W tych miejscach doznawał wsparcia ze strony swego Pana, który ratował go z niemocy i bezsilności względem grzechu. Nie była to radosna wędrówka wysokogórska na Bożym wspomaganiu, a raczej ciężka wspinaczka, podczas której Antoni najpierw z całych sił musiał z sobą walczyć, by w odpowiednim momencie przyszła odsiecz od Boga. Pewnego razu, po całonocnej walce z demonami, własnym lękiem i potwornymi myślami, leżał wyczerpany. Gdy się ocknął, ujrzał przy sobie Chrystusa. „Gdzie byłeś? Czemu nie przyszedłeś mi z pomocą od razu, gdy Cię wzywałem?” – zapytał z wyrzutem. „Byłem tutaj, przy tobie”. „To dlaczego mnie nie wybawiłeś?” „Bo chciałem zobaczyć, jak walczysz”. Dla wszystkich życie Antoniego było ilustracją tego, co mówił św. Paweł: „Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). „Trzeba, by zwycięstwo Boga stało się zarazem zwycięstwem człowieka” – wyjaśniał Louis Bouyer. Trzeba jedynie pozwalać Chrystusowi zwyciężać w sobie grzech. Tak spełni się w nas obietnica Kazania na Górze. Prawo powstrzymuje człowieka przed złem od zewnątrz. Gdy zawodzi, człowiek spada w moralną przepaść. Czemu ludzie się rozwodzą ze sobą? Bo mogą. Czemu się zabijają? Bo prawo wojenne, aborcyjne i eutanazyjne na to pozwala. Tylko Chrystus może nas uwolnić od naporu grzechu. Tylko On może go definitywnie zniszczyć. I pociągnąć nas za sobą na „wewnętrzna górę”, na której Duch Święty wpisuje nam w serce Boże przykazania w ich najgłębszym rozumieniu. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.