Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony! » I natychmiast został oczyszczony z trądu.
Jezus powiedział do niego: «Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Ewangelia z komentarzem. Skoro Bóg dopuścił chorobę, dlaczego miałby zmieniać decyzję?Chcę, bądź oczyszczony! Mt 8,3
Dziwnie brzmi prośba trędowatego: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Prosił, ale prosić nie śmiał. Gorąco pragnął oczyszczenia, ale zdawał sobie sprawę, że takie rzeczy raczej się nie zdarzają. I wierzył, że Jezus może taki cud uczynić, ale najwyraźniej nie znajdował powodu, dla którego Bóg miałby tego chcieć. No bo skoro dopuścił na niego chorobę, dlaczego teraz, w tej chwili, miałby zmieniać swoją decyzję? Bywamy w podobnych sytuacjach. Prosimy, pragniemy, wierzymy, że Bóg może, ale zastanawiamy się, czy Bóg wysłucha nas po naszej myśli. No bo skoro zło dopuścił, czemu teraz miałby zmieniać zdanie? Ale słuchając tego, co mówi Jezus do trędowatego – „chcę, bądź oczyszczony” – możemy mieć nadzieję, że Bóg nie chce naszego cierpienia. Jeśli mimo to je dopuszcza, to nie dlatego, że nas lekceważy, ale dlatego, że to cierpienie ma jakiś sens.