Słowa Najważniejsze

Niedziela 6 czerwca 2021

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

06.06.2021 00:00 GN 22/2021 Otwarte

Kto tu zwariował?

1. Jezus głosi, że jest Bogiem. I poświęca się swojej misji bez opamiętania. Spala się w niej, idzie na całość. Nie wiemy, czym się kierowali krewni Jezusa. Troską o Jego życie i zdrowie? A może nie chcieli, żeby Jezus narobił im wstydu? Pewne jest to, że uczeń Jezusa dzieli Jego los. Dlatego będzie także posądzany o szaleństwo, przesadę, popadanie w skrajności. Nawet przez bliskich. Gorliwość na rzecz Boga nie cieszy się dziś dobrą sławą. Katolicy, którzy chcą pozostać w pełni wierni Kościołowi, są narażeni na zarzuty fundamentalizmu, nietolerancji, zacofania czy wręcz faszyzmu. Wierność wobec Boga ma swoją cenę. Kto nie chce jej płacić, odchodzi albo szuka jakiejś „mniej szalonej” Ewangelii. Nikt nie chce uchodzić za dziwaka w swoim środowisku. Pytanie, kto tak naprawdę zwariował… Jezus? Czy świat i współcześni „prorocy”?

2. „Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy”. Najcięższy kaliber przeciwko Jezusowi wytaczają uczeni w Piśmie. Uważają, że Jezus jest wysłańcem diabła, a nie Boga. Pan wykazuje im brak logiki. Diabeł nie może walczyć sam ze sobą. Ale wrogowie Jezusa są tak zacietrzewieni w swoim sprzeciwie, że walą na oślep, bez sensu, nielogicznie, absurdalnie. Dziś też wielu ludzi z tytułami polemizuje z wiarą, nie posługując się racjonalnymi argumentami, ale okładając wierzących słownymi kijami bejsbolowymi. W kółko młóci się te same bzdury o średniowieczu, o paleniu czarownic, o szerzeniu przez Kościół nienawiści, o sojuszu tronu z ołtarzem. Z papieża Piusa XII, który ratował Żydów przed Holokaustem, zrobiono sojusznika Hitlera. Białe jest czarne. Bez logiki, bez względu na fakty. Wypróbowane stereotypy i kłamstwa od 2000 lat odciągają wielu ludzi od Chrystusa i Jego Kościoła. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na zaprzeczeniu temu, mocą czego dokonuje się zbawienie. Pan mówi wprost, że taki grzech ma konsekwencje na wieczność, grozi utratą zbawienia. Nie dlatego, że Bóg jest mściwy, ale dlatego, że zbawienie wymaga przyjęcia Bożego daru. Jeśli jednak ktoś w imię swojej pychy depcze ten dar, a dobro uznaje za zło, to co ma zrobić Bóg?

3. Na koniec Ewangelista ukazuje obraz pełen nadziei. Jezus naucza. Wokół Niego są ludzie, którzy nie uważają Go za szaleńca ani za wysłannika diabła. Może jeszcze nie wierzą w pełni, ale spokojnie słuchają. Są spragnieni. Otwierają się na prawdę i miłość, którą daje im Jezus. Mówi On o nich: „Oto moja matka i moi bracia”. Oto wspólnota, w której pełnienie woli Bożej jest absolutnym priorytetem. Maryja jest wielka nie tylko dlatego, że jest Matką Jezusa, ale przede wszystkim dlatego, że jest pierwszą słuchającą swojego Syna i Pana.

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

06.06.2021 00:00 GN 22/2021 Otwarte

Protoewangelia i zawężająca się perspektywa

Protos po grecku znaczy pierwszy. Tak więc słowa: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono ugodzi cię w głowę, a ty ugodzisz je w piętę” stają się pierwszą Ewangelią, czyli pierwszą dobrą nowiną o wybawieniu. Pan Bóg, jako sędzia, przeprowadza proces i wydaje wyrok, ale nie pozostawia grzesznej ludzkości samej sobie. Zapowiada wybawienie, które przyjdzie za sprawą potomstwa niewiasty. To pierwsza zapowiedź zbawienia. Bardzo ogólna, coś na kształt obrazu, który pokazuje szeroką i odległą panoramę. W rajskiej zapowiedzi jest kobieta i potomstwo. Nic nie wiemy o niewieście. Nawet nie wiemy, czy będzie to jeden potomek, czy będzie ich więcej. Ale są radość i nadzieja. Dopiero odtąd kolejne teksty biblijne Starego Testamentu będą tę panoramę przybliżać, pokazując coraz to nowe szczegóły. Po potopie okaże się, że potomstwo niewiasty będzie spośród potomków Sema, syna Noego, a więc z Semitów. Boże obietnice spełnią się w jednym z semickich rodów, w potomstwie Abrahama, a więc w narodzie izraelskim. Umierający Jakub, wnuk Abrahama, za Bożym natchnieniem wskaże na potomków swego czwartego syna Judy. I to w tym pokoleniu będzie oczekiwany Zbawiciel. Kolejne teksty Starego Testamentu będą wskazywać nie na całe pokolenie Judy, ale na wywodzący się z niego ród króla Dawida, władcy z XI/X w. przed Chrystusem. Kolejni prorocy będą dodawać kolejne szczegóły. Oto prorok Micheasz zapowie, że Wybawiciel urodzi się w Betlejem, a Izajasz zapowie, że dokona się wyjątkowy cud: urodzi Go dziewica. Bezimienny prorok, nazywany drugim Izajaszem, pokaże obraz cierpień i niewdzięczności, jaką Wybawicielowi okażą ludzie, łącznie z zabiciem. Prorok Zachariasz ujrzy Jego uroczysty wjazd na osiołku oraz zdradę za 30 srebrników, a także przebicie boku Zbawiciela. To tylko niektóre ze starotestamentowych zapowiedzi. Jest ich znacznie więcej. Wszystkie pokazują, że Pan Jezus nie był jakąś niespodzianką, ale spełnieniem wielowiekowych oczekiwań. A wszystko zaczęło się w raju. •

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

06.06.2021 00:00 GN 22/2021 Otwarte

Duch wiary

Tym razem apostoł Paweł sprawdza ducha, jakiego mamy w sobie, by przekonać się, czy jest to „duch wiary”. Ten duch kieruje się prawidłowością: „uwierzyłem, dlatego przemówiłem”. Chodzi o gotowość głoszenia z przekonaniem zmartwychwstałego Chrystusa i przekazywanie tym sposobem Jego życia innym. Nie jest to zadanie spoczywające wyłącznie na duchownych. Mówił o tym biskup Karol Wojtyła podczas soboru w trakcie debaty o roli świeckich w Kościele. „Apostolat – podkreślał – wynika ze świadomości osobistego powołania chrześcijańskiego” i jest tym, co „należy połączyć z żywą wiarą każdego chrześcijanina”. Wiara działająca w człowieku zamienia się w jego życiowe doświadczenie, które domaga się różnych form jego uzewnętrznienia. Do tych bardziej szlachetnych i zaszczytnych należą świadectwo i apostolstwo. Bezpośrednio i podmiotowo przeżywane wiara i miłość do Chrystusa budzą w duszy ludzkiej apostoła. Po latach papież Jan Paweł II powiedział, że jeśli w jakimś miejscu Kościół traci ową gotowość ewangelizowania, przestaje być Kościołem. Może być wszystkim innym: wspólnotą zbiorowych doznań religijnych, klubem krzewienia zainteresowań kulturalno-duchowych czy też sprawnie działającą na polu społecznym organizacją pozarządową, ale nie Kościołem. Bo Kościół to wspólnota wiary w Zmartwychwstałego. A nie jest to wcale coś oczywistego.

W wielu miejscach świata Kościół przeobraził się już w instytucję walki o (domniemane) prawa ludzkie: błogosławione są pary gejowskie, trwają poszukiwania „ziaren prawdy i uświęcenia” we wszelkich alternatywnych postaciach ludzkiej miłości (także do zwierząt i przyrody), zachwalane są zalety pierwotnych niezmąconych cywilizacją form plemienności. Zdezorientowanym mieszkańcom naszej zglobalizowanej planety trudno dopatrzeć się w tym wszystkim znamion chrześcijańskiej wiary. Przechodzą obojętnie obok kolejnych kościelnych propozycji, w których nie brzmi kerygmat ani nie czuć zapachu życia wiecznego.

Wielu z tych, którzy trzymają się Chrystusowego krzyża i dbają o jakość przynależności do uwielbionego Pana, jest poddawanych presji, by porzucić adorację oraz liturgię i zaangażować się w kolektywne dostosowywanie się do potrzeb zsekularyzowanego świata. Nasz Kościół tymczasem kurczy się i wiotczeje. Wyburzane i wystawiane na sprzedaż są jego seminaria i świątynie. My jednak „nie poddajemy się zwątpieniu”, choć ginie w oczach nasza zewnętrzna postać. Ufamy, że Chrystusowy Kościół, „odnawiając się z dnia na dzień”, wyjdzie z okresu turbulencji piękniejszy i silny, napełniony owym „duchem wiary”, który otwiera serce na liturgię uświęcenia, a usta na zbawienny kerygmat. •