Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić.
Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz zabronił im surowo, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:
«Oto mój Sługa, którego wybrałem;
Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie.
Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie Prawo narodom.
Nie będzie się spierał ani krzyczał i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu.
Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi.
W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą».
Ewangelia z komentarzem. Uzdrawiał to, co w człowieku najwrażliwszeWielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Mt 12,15
Życie ukrywa się przed postronnymi spojrzeniami. Chroni się w głębi, w sercu człowieka. Tam utrwalane są obrazy chwil przeszłych. Portrety napotkanych twarzy i ich zmarszczki – coraz bardziej zarysowane lub rozmyte w niepamięci. Tam ukryte są uśmiechy subtelne lub spazmatyczne. Tam też ukrywa się uroniona nad drugim łza. Tam też zabliźniają się rany po celnym (chodź nie zawsze celowym) pchnięciu ostrzem słowa lub gestu. Przynosili Mu je na dłoni. Obolałe. Z pragnieniem jednego – zdrowia. A On bez sporu i krzyku – aby nie ugasić i nie złamać – uzdrawiał to, co w człowieku najwrażliwsze i chronicznie chore: serce.