W owym czasie Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, zbawicielu moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy. oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte. Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Wtedy Maryja rzekła. Łk 1,46
Pogubiliśmy się w tym wszystkim. Skandal za skandalem, problem goni kolejny problem, a do tego wszystkiego setki teorii i ogromny hejt. Mam wrażenie, że nawet tęgie głowy dzisiejszych czasów straciły grunt pod nogami. Przez chwilę byliśmy w miejscu, w którym już nic nas nie zaskoczy, bo przecież z wszystkim możemy sobie poradzić. Warto jednak czasami zauważyć swoją bezsilność, a nawet podziękować za nią. Życzę nam wszystkim choćby jednej iskierki z dzisiejszej modlitwy Maryi, aby w momentach zaskoczenia, zszokowania, problemów i zwrotów w naszym życiu unieść oczy ku górze i pamiętać, że nie jesteśmy sami.