I głosem potężnym tak zawołał: „Upadł, upadł Babilon” (Ap 18, 2)
To się dobrze skończy. Zżymam się, gdy słowo „Apokalipsa” odmieniane jest przez wszystkie przypadki jako zapowiedź nieszczęść, kataklizmów, traum i trzęsień ziemi i zaczyna kojarzyć się bardziej z „zapachem napalmu o poranku” niż pełnymi światła zaślubinami Baranka.
To się dobrze skończy. Przepraszam za spoiler, ale doczytałem tę księgę do końca. Potężny, pozornie wszechwładny, nieziemsko bogaty, dyktujący warunki i rozdający karty Babilon runie. W jednej chwili upadnie „wielka stolica, siedlisko demonów i kryjówka wszelkiego ducha nieczystego, kryjówka wszelkiego ptaka nieczystego i budzącego wstręt”.
To się dobrze skończy. To dlatego głośno śpiewam refren ze znakomitego czarnego krążka Brygady Kryzys: „Babylon is fallen”.