„Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc” (Ap 4, 11)
A gdyby tak… Po prostu zachwycić się Bogiem? A gdyby tak… po prostu zachwycić się światem, dziełem Jego miłości? Zapierająca dech wizja uwielbienia odmalowana w Apokalipsie przez świętego Jana, nie jest tylko poetycką metaforą. Jest zaproszeniem do zachwytu. Bóg obdarowuje nas pięknem bez miary, bo pragnie, byśmy wciąż się Nim zdumiewali, byśmy patrzyli na Niego oczami rozszerzonymi zachwytem i wielbili Go z prostotą.
Kiedy rzeczywistość skrzeczy? Kiedy z serca wyrywa się tylko narzekanie i marudzenie? Kiedy codzienność daje w kość albo jest zwyczajnie nużąca, nudna, beznadziejna? Tak, właśnie wtedy warto odkryć blask piękna pod poszewką szarości, usłyszeć akordy anielskich hymnów wielbiących Pana pod spodem zwyczajnego życia, zachwycać się, jak pisał stary poeta, „pszczołą krążącą nad kwiatem nasturcji, rybakiem naprawiającym błyszczącą sieć”. I młodymi wróblami czepiającymi się rynny. Boże królestwo jest tu.