Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili.
A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę. Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: «Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?» Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił.
A do nich rzekł: «Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?» I nie zdołali Mu na to odpowiedzieć.
Ewangelia z komentarzem.Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu? Łk 14,5
Problem faryzeuszy polegał na tym, że chcąc oddawać cześć Bogu, żądali tak ścisłego przestrzegana przepisów Jego prawa, że lekceważyli czynienie dobra. A to właśnie czynienie dobra jest najlepszym sposobem oddawania Bogu czci. My dziś miewamy podobne problemy. Zdarzy się, że ktoś ze szkodą dla dobra akcentuje przepis Bożego prawa. Znacznie częściej chyba jednak pojawia się u nas myślenie odwrotne: rzekomym dobrem człowieka usprawiedliwiamy łamanie Bożego prawa. I arbitralnie rozsądzając, w czym trzymać się Bożego prawa, a w czym nie, wkraczamy na drogę wiodącą ku potępieniu. Jak uniknąć postawy faryzeuszy i nie zacząć pogardzać Bożym prawem? Zawsze chodzi o większe dobro. Tyle że o dobro nie tylko z perspektywy doczesnej, ale i wieczności.