No i zrobiła się awantura

Na początku września, oburzony tym co zobaczyłem w warszawskim salonie Empik, napisałem w Gościu komentarz pt. „Aborcja akurat dla dzieci”.

Na półce z „literatura popularnonaukowa dla dzieci”, zobaczyłem mocno wyeksponowaną „Dużą książkę o aborcji”. Po dwóch interwencjach u obsługi księgarni, dopiero następnego dnia okazało się, że książka została przeniesiona z działu dziecięcego na dział młodzieżowy. Pytana o sprawę pani rzecznik Emipku powiedziała że księgarnia nie weryfikuje ocen wydawcy i umieszcza książki zgodnie z jego zaleceniem. Strach się bać. Dobrze że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł wydawania Kamasutry dla przedszkolaków. W Empiku bogato ilustrowana pozycja pewnie znalazła by się na półce obok kolorowanki o Czerwonym Kapturku.

Po moim komentarzu Empik przez kolejne tygodnie zasypały tysiące listów. Księgarnia zdecydowała się przenieść książkę o aborcji (dla dzieci) z półki młodzieżowej na półkę z literaturą dla osób dorosłych. I zaczęła się chryja. Janusz Palikot zwołał konferencję prasową na której stwierdził, że sprawdzi czy naciski na Empik były legalne. Z kolei Wanda Nowicka, proaborcyjna działaczka i kandydatka na marszałka Sejmu powiedziała, że książka powinna być jedną z lektur w szkole podstawowej i że zwróci się w tej sprawie do Ministerstwa Edukacji.

Ciekawe to wszystko. Partia, która na sztandarach ma wypisane hasła o wolności, wolnym rynku i oddzieleniu ideologii od państwa, chce zbadać czy legalne jest wyrażanie opinii przez oburzonych rodziców. Bo w Polsce Palikota i Nowickiej oburzonym można być tylko na wiszący w Sejmie krzyż. Oburzenie na książkę o aborcji dla dzieci jest już nielegalne. Tak samo jak nielegalne jest to, że prywatna firma jaką jest Empik decyduje o sposobie dystrybucji towarów. Wiadomo, wolny rynek, wolnym rynkiem, ale książki o aborcji, a za chwilę może eutanazji, pornografii i przewodniki po narkotykach świata (z płytą CD z instrukcją jak zrobić sobie jakiś samemu w kuchni) powinny być pewnie ustawione przy samych kasach. Ustawowo. I w końcu kwestia ideologii. Rozumiem, że religia w szkole, na którą można chodzić, ale nie trzeba jest cofnięciem do średniowiecza i zaprzeczeniem idei państwa świeckiego. Postępowe jest za to – niezależnie co myślą o tym rodzice – uczenie w podstawówce o tym, że aborcja to w zasadzie nic złego, że to tak trochę jak gdyby połknąć aspirynę. Cóż powiedzieć? Nic, tylko działać. Np. pisząc listy do Empiku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek

Tomasz Rożek

Kierownik działu „Nauka”

Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.

Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka