Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą. Mk 9,50
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze.
Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie. Bo każdy ogniem będzie posolony.
Dobra jest sól; lecz jeśli sól smak swój utraci, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą».
Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą. Mk 9,50
Nie wystarczy deklarować wiary. Trzeba też według niej żyć. Bo bez takiej konsekwentnej wiary „posoleni ogniem” – jak to ujął Jezus – możemy oblać nasz egzamin. I nasza nadzieja na zbawienie i życie wieczne może się nie spełnić. To nauka płynąca z dzisiejszej Ewangelii: wezwanie, by bycie chrześcijaninem traktować na serio. By – jak powiedział Pan – mieć w sobie sól. Mieć w sobie tę wyrazistość, która dodana do nijakości świata nada mu dobry, ciekawy smak. Na tym właśnie polega rola chrześcijan w świecie. Nie musi ich być wiele. Ale muszą być autentyczni. Tylko w ten sposób mogą zmieniać świat. Jeśli próbują upodabniać się do tego byle jakiego świata, nie są już do niczego potrzebni.
Andrzej Macura Ewangelia z komentarzem