Kiedyś uważano, że im większy dostęp ludzie będą mieli do informacji, tym większa będzie ich wiedza. Internet brutalnie ten pogląd zweryfikował. Mamy dostęp nieograniczony, szybki i najczęściej darmowy. Mieć – to jedno, a korzystać z tego – to jednak co innego.
Osoba, która przedstawia się jako „Polka z Hiszpanii”, kilkanaście dni temu opublikowała wideo, w którym twierdzi, że biały puch spadający na okolicę, w której mieszka, to nie śnieg, tylko plastik. Na dowód tych – dość rewolucyjnych – twierdzeń wzięła kulkę śniegu i przytknęła do niej płomień zapalniczki. Nie dość, że śnieg nie zaczął się topić, to na dodatek w miejscu, w którym przyłożony był płomień, pojawił się czarny nalot. No jak nic plastik.
W rzeczywistości śnieg topił się, ale woda wsiąkała przez porowatą strukturę w głąb kuli śniegu. Tam ponownie zamarzała i dlatego nic nie kapało. Oczywiście gdyby płomień był większy, w końcu woda zaczęłaby kapać. Z kolei ciemny nalot to sadza i zanieczyszczenia, które są w palącym się gazie zapalniczki. Gdyby użyć zapalniczki żarowej (w której nie ma płomienia), żadnego nalotu by nie było.
Ludzie, którzy wyciągają błędne wnioski z tego, na co patrzą, to nic specjalnego. Problemem nie jest jednak przypadek tej jednej osoby. Od tamtego czasu, linkując wspomniany wcześniej materiał wideo, napisało do mnie kilkadziesiąt osób z prośbą, bym sprawdził, czy przypadkiem „Polka z Hiszpanii” nie ma jednak racji. A może w tym, co mówi, rzeczywiście „jest coś na rzeczy”? Sprawdziłem, zrobiłem o tym film. To białe to był śnieg, a nie plastik. Pod filmem do teraz pojawiło się ponad 2 tysiące komentarzy, z których część to podziękowania… że wyjaśniłem temat.
Co poszło nie tak? Kiedyś uważano, że to brak dostępu do informacji blokuje rozwój, że im ten dostęp będzie łatwiejszy, tym większa będzie nasza wiedza. Internet dość brutalnie rozprawił się z tą tezą. Stanisław Lem (swoją drogą, rok 2021 jest poświęcony właśnie jemu), jeden z największych na świecie pisarzy science fiction, powiedział kiedyś, że nigdy nie przypuszczał, iż na świecie jest tyle głupoty… Póki nie zaczął surfować po internecie. Ja myślę jednak, że to nie internet jest problemem. On ten problem raczej ujawnił i stał się dla niego doskonałą areną.
Dlaczego więcej ludzi zwraca uwagę na kształt swoich ust niż na to, co z nich wychodzi? Dlaczego zatraciliśmy chęć dociekania? Dlaczego zadowalamy się ślizganiem po powierzchni? Dlaczego idziemy na łatwiznę i rezygnujemy ze sprawdzenia, co jest prawdą, a co fałszem? Czy odpuszczając, czujemy z tego powodu choć lekki dyskomfort? •
Tomasz Rożek