Faul Sergio Ramosa na Mohamedzie Salahu w finale Ligii Mistrzów pokazał najgorszą stronę piłki nożnej.
28.05.2018 18:33 GOSC.PL
Brutalny faul, piękna bramka i dwa klopsy bramkarza – tak w największym skrócie można podsumować finał tegorocznej Ligii Mistrzów. Owszem, strzelona przewrotką bramka Garetha Bale była wyjątkowej urody. Kompromitujące błędy bramkarza Liverpoolu doprowadziły do utraty dwóch goli. Mnie jednak najbardziej poruszył faul na Salahu. Obecność Liverpoolu w finale LM była zaskoczeniem. W polu zostawił wielkie potęgi jak Manchester City.
Gra piłkarzy z Anfield Road cieszyła kibiców. Wysokie wyniki, szalone mecze z odrabianiem strat, wysokie tempo, zabójcze kontry i przede wszystkim Salah. Egipski skrzydłowy był w niesamowitej formie, bez przesady można powiedzieć, że sam wygrywał mecze. W karierze piłkarza bywa tak, że ma jeden wybitnie udany sezon, w którym osiąga życiową formę, wszystko mu się udaje, nikt nie może go zatrzymać. Tak było w tym roku z Salahem. Do 30 minuty finału Ligi Mistrzów, gdy Ramos złapał go za rękę i wywrócił, zakładając zapaśniczą dźwignię i doprowadzając do bolesnej kontuzji barku. Nie wiadomo, czy to zwichnięcie, ale piłkarz mimo wysiłku nie mógł kontynuować gry. Do tego czasu Liverpool przeważał i miał okazje do zdobycia bramki. Po zejściu Salaha zgasł.
Ktoś powie, że piłka nożna to sport drużynowy i Real okazał się drużyną lepszą. Zapewne królewski klub ma lepszych zawodników, ale to nie zapewnia zwycięstw. Piękno piłki nożnej polega właśnie na jej nieprzewidywalności, na tym, że czasem teoretycznie słabszemu udaje się wygrać. Nie wiem, czy Liverpool z Salahem by zwyciężył, ale na pewno byłby to inny mecz.
Ktoś może powiedzieć, że faul Ramosa był przypadkowy. Nie chce mi się w to wierzyć, zbyt często w swojej karierze dopuszcza się on brutalnych zagrań. Chciał wyeliminować najlepszego zawodnika drużyny przeciwnej i mu się udało. Moje oskarżenia potwierdza inny moment w meczu, gdy szarżujący w pole karne Ramos uderzył łokciem w skroń nieszczęsnego bramkarza Liverpoolu Lorisa Kariusa, w wyniku czego upadł on na murawę. Obu fauli – i na Salahu, i na Kariusie sędzia nie dostrzegł. Tacy zawodnicy jak Ramos są zabójcami futbolu i według mnie ten zawodnik powinien zostać zawieszony, i to na długo. Mam olbrzymi niesmak po tegorocznym finale LM, gdyż zamiast wielkiego piłkarskiego widowiska mieliśmy piłkarską zbrodnię.
Bogumił Łoziński
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego