Wszystko, co dało się zepsuć, zostało zepsute. Dla Zachodu jesteśmy ksenofobami i rasistami, dla krajów regionu staliśmy się zdrajcami. Polityka na najwyższym poziomie...
23.09.2015 10:22 GOSC.PL
Jeszcze wczoraj rano minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna zapewniał, że na żadne kwoty nie będzie zgody. Jeszcze kilkanaście dni wcześniej, na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Węgry, Słowacja i Czechy), wspólnie zapewnialiśmy się o wspólnym froncie w czasie głosowań nad narzucanymi kwotami imigrantów. Wczoraj okazało się, że polski rząd ma te wszystkie ustalenia za nic. Wczoraj okazało się, że tupanie nogą, grożenie sankcjami finansowymi i politycznymi działa.
Nie jesteśmy liderem regionu, choć moglibyśmy być. Ale jak mamy być, skoro do wiatru wystawiamy partnerów zaledwie kilka dni po zawarciu z nimi konkretnej umowy? Czy na tej szybkiej zmianie cokolwiek zyskaliśmy? Absolutnie nic. Dla Zachodu wciąż będziemy ksenofobami i rasistami, dla krajów regionu staliśmy się zdrajcami. Polityka na najwyższym poziomie...
Nie chodzi przy tym o 7 tysięcy osób, które mają w ciągu najbliższych miesięcy pojawić się w Polsce. Na 2 tysiące zgodziliśmy się już wcześniej, na kolejnych 5 zgodzono się wczoraj. Razem z rodzinami może to być około 30–40 tysięcy imigrantów. Dla 38-milionowego kraju to nic. Chodzi o to, że nie mamy możliwości, by te osoby zweryfikować, nie mamy miejsc i procedur, by te osoby sprawnie przyjąć. Ale nawet gdyby polityka imigracyjna w Polsce była na najwyższym poziomie. Nawet gdyby... Z zasady nie można godzić się na ustępowanie komuś tylko dlatego, że ten tupnie nogą. Żaden niepodległy kraj nie może pozwolić sobie na uleganie szantażowi i groźbom. Nikt, kto poważnie chce budować swoją pozycję w regionie, nie może wystawiać najbliższych partnerów do wiatru. Tymczasem my to właśnie zrobiliśmy.
Przeczytaj też: "Sprzedawczyki Polacy i koniec Grupy Wyszehradzkiej", czyli komentarze w Czechach, Słowacji i na Węgrzech do decyzji polskiego rządu.
Tomasz Rożek
Kierownik działu „Nauka”
Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.
Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka