Do niedawna wydawało się, że jesteśmy skazani na trzecią kadencję rządów PO, nieoczekiwanie realny staje się scenariusz rządów prawicy skupionej wokół PiS.
03.07.2014 13:30 GOSC.PL
PiS zrywa z polityką „jednej partii na prawicy”. To nowe otwarcie, bowiem dotychczas partia Jarosława Kaczyńskiego uważała, że poza nią nie powinno być innych prawicowych ugrupowań, że osłabiają one PiS, gdyż odciągają potencjalnych wyborców. Teraz prezes Kaczyński otwarcie zadeklarował, że jest możliwe zjednoczenie wokół PiS takich partii jak Polska Razem i Solidarna Polska. Wiceprezes PiS Mariusz Kamiński w wywiadzie, który ukaże się w najnowszym wydaniu Gościa Niedzielnego, ujawnia, że rozmowy z tymi partiami już trwają, i deklaruje: – Chcemy budować wokół PiS-u szeroki ruch polityczny i społeczny, składający się ze środowisk i ludzi, którym rzeczywiście zależy na naprawie Polski. Dopytywany, czy jest możliwie porozumienie ze Zbigniewem Ziobrą, który w ostatnich latach ostro atakował PiS, odparł: – Sprawy personalne nie mogą być przeszkodą w osiągnięciu tego celu.
Z moich informacji wynika, że zjednoczenie ma się odbyć na takich zasadach jak z Prawicą Rzeczpospolitej Marka Jurka. Ugrupowania zachowają odrębność partyjną, ale podpiszą porozumienie programowe z PiS i w wyborach parlamentarnych będą startować z list partii Jarosława Kaczyńskiego. To dobre rozwiązanie. Za jedność zwykle jest premia. Choć SP i PR w wyborach europejskich znalazły się poniżej progu wyborczego, jednak uzyskały kilkuprocentowe poparcie. W latach 90. taką drogą poszły partie prawicowe, tworząc Akcję Wyborczą Solidarność, i w koalicji z Unią Wolności objęły władzę.
Warto się odwołać do przykładu AWS jeszcze z jednego powodu, według mnie najistotniejszego. Otóż AWS podjęło próbę naprawy państwa po pięciu latach nieudolnych rządów lewicy. To rząd AWS miał odwagę przeprowadzić cztery reformy: emerytalną, służby zdrowia, samorządową i oświatową. Choć dziś są one często krytycznie oceniane, trzeba docenić sam fakt podjęcia trudnych reform, nie oglądając się na to, że za cztery lata można stracić władzę, co też się stało. Po dwóch kadencjach rządów Platformy Obywatelskiej polskie państwo jest w kryzysie praktycznie w każdym elemencie. Naprawa państwa jest koniecznością. Czy dokona tego PiS z koalicjantami? Nie ma innej alternatywy, więc trzeba dać im szansę.
Dotychczas PiS był określany jako partia, która nie ma zdolności koalicyjnych. Coraz bardziej realne porozumienie z PR i SP tej tezie zaprzecza. Może się jednak okazać, że zjednoczona prawica nie będzie mogła samodzielnie rządzić. Wówczas na horyzoncie pojawia się Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego, który w sondażach ma nawet 10 procent poparcia. Problem polega na tym, że poglądy jej lidera w niektórych sprawach, np. stosunku do niepełnosprawnych czy Rosji, są nie do zaakceptowania przez ugrupowania zjednoczone wokół PiS. Być może po wyborach lider KNP ograniczy swoje ekscentryczne opinie, a jego partia porozumie się z J. Kaczyńskim w sprawach programowych, choć istnieje obawa, że nieobliczalny KNP może rozsadzić rządową koalicję.
Warunkiem zjednoczenia wokół PiS jest podpisanie porozumienia programowego. I tu może być problem, szczególnie w sprawach gospodarczych, bowiem trudno sobie wyobrazić pogodzenie liberalnych koncepcji ekonomicznych Jarosława Gowina z socjalnymi deklaracjami Zbigniewa Ziobry. Również PiS w ostatnim czasie deklaruje program socjalny, choć trzeba pamiętać, że w czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego resortem finansów kierowała Zyta Gilowska, która realizowała program liberalny. Paradoksalnie te różnice mogą wyjść na dobre, ponieważ po odrzuceniu skrajności może powstać realistyczny program, np. przywracający wolność gospodarczą i wzmacniający polskich przedsiębiorców, a jednocześnie realizujący niezbędne projekty socjalne wobec ludzi potrzebujących pomocy.
Z perspektywy cywilizacyjnej rządy PiS z koalicjantami wydają się korzystne. Na pewno nie dojdzie do uchwalenia ustaw wprowadzających liberalne rozwiązania w kwestiach obyczajowych. Jeśli wierzyć deklaracjom lidera PiS, które złożył w czasie kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, możliwa jest także zmiana ustawy aborcyjnej i zlikwidowanie wyjątku, który zezwala na aborcję dzieci z powodu choroby.
Do niedawna wydawało się, że jesteśmy skazani na kolejną kadencję psucia państwa przez koalicję PO-PSL. Nieoczekiwanie sytuacja na naszej scenie politycznej uległa zmianie i rysuje się realna alternatywa - rządy prawicy.
Bogumił Łoziński
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego