Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. (Hbr 11, 1)
To zdanie z Hebrajczyków to prawdziwy wehikuł czasu. Nie tak trudno je znaleźć. Wystarczy zapamiętać trzy litery i trzy jedynki (Hbr 11,1). Chyba zbyt rzadko zadajemy sobie pytanie, kim jest osoba wierząca? Z raportów socjologicznych wyniknie, że wyznawcą religii. Z Listu do Hebrajczyków płynie wniosek, że wiara scala przyszłość i obecny czas, niebo i ziemię. Pozwala widzieć niewidzialne. Kategorię „domysły” zamienia na kategorię „pewność”.
Wiara to sposób życia, a życie przebiega w czasie. Nie da się wejść dwukrotnie do tej samej rzeki. Wiemy to od Heraklita. Ale i bez jego nauki świetnie czujemy, że wczoraj to już nie dziś. Ponadto ulegamy wrażeniu, że we współczesnym świecie nurt czasu pędzi z roku na rok coraz szybciej. Doświadczając tego pędu i dojmującej zmienności świata potrzebujemy zakorzenić się w tym, co wieczne. A, jak to ładnie ujął Benedykt XVI, „wiara jest substancją nadziei” (zob. Spe Salvi).