Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki. Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie. (Jr 11, 19)
Potulny baranek prowadzony na zabicie – zbitka słów odsyła do obrazu Męki Jezusa. Czytając Jeremiasza, w ułamku chwili przenosimy się w czasie w przyszłość o sześć wieków, by patrzeć na drogę, którą idzie Baranek – ten, który gładzi grzechy świata. „Pójdź za Mną” – zwracał się do ludzi Chrystus, gdy wędrował ziemią świętą. Teraz, w trakcie Drogi Krzyżowej (idąc za Nim) patrzymy w Jego schłostane plecy. Oto człowiek, niczym z płótna świętego Brata Alberta („Ecce Homo”). Boże Ciało. Perspektywa, która rozbudza najgłębszą tęsknotę za spotkaniem twarzą w twarz. Perspektywa modlitwy, prowadzącej człowieka do wniosków, że to nie on jest dobry, ale Bóg, nie on jest sędzią, lecz Bóg; i dalej – że człowiek robi tylko tyle, ile może, co bywa upokarzające, a resztą zajmuje się Bóg. Perspektywa Jeremiaszowego zaufania: „Tobie powierzam moją sprawę” (Jr 11, 19).
Wśród tłumów słuchających Jezusa odezwały się głosy: «Ten prawdziwie jest prorokiem». Inni mówili: «To jest Mesjasz». «Ale – mówili drudzy – czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem, skąd był Dawid?» I powstał w tłumie rozłam z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie podniósł na Niego ręki.
Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszy, a ci rzekli do nich: «Czemu go nie pojmaliście?» Strażnicy odpowiedzieli: «Nigdy jeszcze nikt tak nie przemawiał jak ten człowiek».
Odpowiedzieli im faryzeusze: «Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszy uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty».
Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: «Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw nie przesłucha i nie zbada, co on czyni?»
Odpowiedzieli mu: «Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj i zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei». I rozeszli się – każdy do swego domu.
Czy Mesjasz...? J 7,41
Działania Boga rodzą mnóstwo pytań. Człowiek usiłuje porównać Go ze znanymi postaciami proroków, zestawić z koncepcjami na temat Mesjasza, skonfrontować z oczekiwaniami. Lokalizacja działalności Jezusa głównie w Galilei jest problematyczna z racji deprecjonującej przeszłości tych terytoriów. Pada też pytanie o to, jak postrzegają Go autorytety i czy według nich zna On Boga wystarczająco, by mógł o Nim nauczać. Absurdalna ocena Syna Bożego ograniczonym mózgiem człowieka. Ale i tu ludzie nie dochodzą do zgody i w efekcie powstają między nimi podziały. Nikt nie ma odwagi wystąpić przeciw Jezusowi, niewielu pyta Go wprost, niewielu słucha Jego odpowiedzi. A to by wystarczyło, aby spotkać Boga, który JEST. Warto spojrzeć Mu w oczy.
Ewangelia z komentarzem. Działania Boga rodzą mnóstwo pytańW ikonografii przedstawia się go habicie dominikańskim, jako anioła Apokalipsy z trąbą i płomieniem na czole. Skąd taki pomysł? Z jego życia, a konkretniej z kaznodziejskiej praktyki, w której nawoływanie do wierności Chrystusowi, przeplatało się z przestrzeganiem, by być gotowym na zapowiadane w Biblii nadejście Antychrysta u kresu czasów. I już widzę jak część z państwa na te słowa się krzywi z niesmakiem, a część potakuje głowami z uznaniem. A najlepsze jest to, że robicie dokładnie to, co w XV wieku robili słuchacze naszego dzisiejszego patrona, gdy przemierzał wioski i miasta Hiszpanii, Włoch czy Francji. Bo św. Wincenty Ferreriusz porywał swoimi słowami ludzi, a ci przychodzili tak licznie na jego kazania, że uzyskał od papieża zgodę na głoszenie Słowa Bożego na placach, a nie w świątyniach. Z drugiej jednak strony zarzucano mu równie gorąco demagogię i ogłupianie wiernych, a skargi na jego nauczanie można było usłyszeć na soborze w Konstancji w 1415 roku. On sam jednak zamiast się tym przejmować robił to, do czego został wezwany. Tak wezwany i to przez samych świętych Dominika i Franciszka. Oni to bowiem ukazali mu się pewnego razu, gdy poważnie zachorował i powiedzieli, że wyzdrowieje, gdy przestanie być letni. I tak oto św. Wincenty Ferreriusz ostatnie 20 lat swego zakonnego i kapłańskiego życia poświęcił na płomienne głoszenie Ewangelii. A płomień potrafi ogrzać, ale i oparzyć.
Zobacz cykl audycji Radia eM:
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.