Czas rozliczeń za Smoleńsk

Pierwszy skazujący wyrok w sprawie katastrofy smoleńskiej to początek procesu dochodzenia do sprawiedliwości. Nie chodzi o zemstę, ale o ustalenie odpowiedzialnych za śmierć 96 osób, z prezydentem Polski na czele.

Ponad sześć lat po katastrofie smoleńskiej zapadł pierwszy wyrok skazujący za nieprawidłowości przy organizacji wizyty VIP-ów 7 i 10 kwietnia 2010 r. Sąd skazał wiceszefa Biura Ochrony Rządu gen. Pawła Bielawnego za niedopełnienie obowiązków - m.in. odstąpienie od rekonesansu lotniska w Smoleńsku, zatwierdzenie zaniżonego stopnia ochrony wizyt czy niezapewnienie ochrony samolotów w Smoleńsku. W efekcie sąd uznał, że oskarżony spowodował zagrożenie dla prezydenta i premiera i orzekł karę łączną 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 10 tys. zł grzywny i 5-letni zakaz zajmowania stanowisk w państwowych służbach ochrony. Wyrok jest nieprawomocny.

W komentarzach do wyroku bliscy ofiar katastrofy nie wykazują szczególnej satysfakcji, poczucia triumfu. Raczej przyjęli do wiadomości fakt, że po wielu latach wymiar sprawiedliwości w Polsce wskazał choć jednego współodpowiedzialnego za śmierć ich bliskich. Z drugiej strony padają głosy, że to polityczna nagonka, zemsta itp., a w tle pojawia się oskarżenie, że „sami byli sobie winni”. Zdecydowanie odrzucam takie argumenty. Odpowiedzialni za katastrofę powinni być przez wymiar sprawiedliwości ustaleni i ukarani. Dlaczego jest to ważne? Dlatego, że śmierć poniosło 96 osób. Dlatego, że do tej tragedii doszło w wyniku licznych zaniedbań wielu pracowników instytucji państwowych. Dlatego, że szacunek dla zmarłych wymaga, aby ustalić okoliczności ich śmierci. Dlatego, że taka tragedia domaga się sprawiedliwości, bez której relacje społeczne ulegają rozpadowi i pogrążają się w etycznym chaosie. W takim ujęciu nie chodzi o zemstę, lecz o ustalenie prawdy. Zaniechanie tego oznaczałoby zgodę na kłamstwo. Oczywiście nie chodzi o publiczne lincze, lecz o to, aby sprawę zbadał przeznaczony do tego wymiar sprawiedliwości.

Wiceszef BOR-u to pierwszy skazany w tej sprawie, ale z pewnością niejedyny odpowiedzialny za katastrofę. Jest ich dużo więcej.  Rzecz w tym, aby sąd ustalił, czy w świetle prawa ponoszą odpowiedzialność karną, czyli czy złamali prawo. Już toczy się proces pięciu urzędników kancelarii premiera ws. organizacji wizyty Lecha Kaczyńskiego. Prokuratura postawiła zarzuty dwóm oficerom specpułku oraz rosyjskim kontrolerom lotu.

Jest jeszcze inna kategoria odpowiedzialności, być może najważniejsza, która jednak zapewne nie zostanie rozliczona karnie. Chodzi o przeciwników politycznych tragicznie zmarłego prezydenta, których negatywny stosunek do L. Kaczyńskiego wpływał na lekceważące traktowanie głowy państwa przez urzędników. Bo przecież nikt nie uwierzy, że szef kancelarii premiera odmówił prezydentowi samolotu do Brukseli, bo miał takie widzimisię. Zrobił to na polecenie premiera Donalda Tuska, który prowadził z L. Kaczyńskim bezpardonową walkę polityczną. To właśnie takie postawy wytworzyły atmosferę przyzwolenia na gorsze traktowanie.

Powoli następuje czas rozliczeń za Smoleńsk. Liczę, że będą one sprawiedliwie, bo nie ma wątpliwości, że są niezbędne.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego