Sejm odrzucił obywatelski projekt ustawy edukacyjnej. Nie oburza mnie to, że projekt odrzucono. Oburza mnie i irytuje styl,w jakim to zrobiono. Oburza mnie robienie z rodziców idiotów i awanturników, a z inicjatorów ustawy - osoby o nieczystych intencjach.
06.03.2015 09:13 GOSC.PL
Sejm głosami koalicji PO – PSL odrzucił obywatelski projekt ustawy edukacyjnej, która dawałaby rodzicom prawo wyboru, kiedy wysłać swoje dziecko do szkoły. Nie oburza mnie to, że projekt ustawy został odrzucony. Nie ma przecież przepisu, który z automatu wprowadzałby w życie projekty obywatelskie. Oburza mnie styl, w jakim go odrzucono.
1. Sala sejmowa w czasie dyskusji o projekcie była w połowie pusta. Czy pań i panów posłów naprawdę nie interesuje, co ma do powiedzenia ponad 1 600 000 rodziców? Nawet jeżeli - posłanki i posłowie - nie zgadzacie się z autorami projektu, waszym OBOWIĄZKIEM jest ich wysłuchać. Ci ludzie przychodzą z tą samą sprawą już trzeci raz. Za pierwszym razem zebrali około 350 000 podpisów. Za drugim razem milion. Teraz kolejnych 300 000. Razem ponad 1 600 000. Naprawdę nie dało się temu projektowi, tematowi edukacji najmłodszych, poświęcić choć kilku godzin?
2. Pierwszy obywatelski projekt, dotyczący 6-latków, był w Sejmie przedstawiany, gdy ministrem edukacji była Katarzyna Hall. Kolejny, ten, który podpisało milion rodziców, gdy ministrem była Krystyna Szumilas. Ten ostatni był dyskutowany za minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Oburza mnie, że ani jedna pani minister nie znalazła czasu, by być w Sejmie w czasie przedstawiania projektu. Ani jedna!
3. Od dłuższego czasu obserwuję w czasie debat, dotyczących edukacji w Polsce, bardzo niepokojące zjawisko. Rodzicom odbiera się prawo do decydowania o swoich dzieciach. Co rusz jakiś poseł, minister czy sekretarz stanu chce chronić dzieci przed ich własnymi rodzicami. Arogancja i buta wylewa się z ust ludzi, których działanie ma ogromny wpływ na przyszłość Polski. Szczególnie irytuje mnie, gdy - zamiast dyskutować z faktami - zaniepokojonym albo oburzonym rodzicom zarzuca się niskie pobudki. Jak bezczelnym człowiekiem trzeba być, by stwierdzić, że rodzic, który z troską patrzy na malucha, idącego do szkoły, nie chce jego dobra? Za szczególnie bandyckie uważam sugerowanie, albo nawet mówienie wprost, że osoby, które obudziły tak ogromną rzeszę rodziców, czyli małżeństwo państwa Elbanowskich, to karierowicze, a fundacja, którą prowadzą, to przykrywka dla ich niejasnych interesów.
4. W środę wieczorem, dzień przed posiedzeniem Sejmu, na którym obywatelski projekt był głosowany (i odrzucony), w czasie jednej z rozmów telewizyjnych naprzeciwko Karoliny Elbanowskiej, osoby „prowadzącej” obywatelski projekt, usiadła posłanka PO Ligia Krajewska. Ligia Krajewska nie znalazła czasu, by pojawić się w Sejmie, gdy dyskutowano o projekcie ustawy. Nie przeszkadzało to jednak pani poseł, by sprawę komentować w studio telewizyjnym. Zgodnie z zasadą: „nie byłam, nie słyszałam, więc chętnie się wypowiem”. I jak zwykle były sugestie, dotyczące nieprawidłowości przy rozliczeniach finansowych w fundacji Elbanowskich. Były też stwierdzenia o budowaniu kariery politycznej na plecach rodziców. W końcu pani poseł postulowała:
Lidia Krajewska (LK): - Może ustalmy, z kim ja rozmawiam. Rozmawiam z politykiem, z przedsiębiorcą, z kim? Kogo pani reprezentuje?
Karolina Elbanowska (KE): - Reprezentuję rodziców.
LK: Nie, nie reprezentuje pani rodziców.
KE: Reprezentuję 1 600 000 obywateli, którzy podpisali się pod projektami obywatelskimi.
LK: Ale w Polsce jest 38 milionów obywateli.
KE: A pani kogo reprezentuje? Platformę Obywatelską.
LK: Nie, ja reprezentuję swoich wyborców.
Warto dodać, że Ligia Krajewska została wybrana do Sejmu głosami 3590 wyborców. W telewizyjnej dyskusji z ust pani poseł padała także sugestia, że rodzice podpisujący się pod obywatelskim projektem ustawy nie zdawali sobie sprawy z tego, co podpisują. Pani poseł, proszę nie mierzyć wszystkich swoją miarą. To pani, posłanka PO, w 2013 roku w wywiadzie dla Rzeczpospolitej w czambuł skrytykowała, ba, wyśmiała, program wyborczy... Platformy Obywatelskiej, myśląc, że dziennikarz cytuje wersy programu PiS.
Podsumowując: odpowiedzią na ogromny wysiłek i determinację setek tysięcy obywateli był brak zainteresowania ze strony posłów i ministrów. W studiach telewizyjnych i wystąpieniach radiowych zatroskani losem swoich dzieci rodzice zostali wyśmiani i ustawieni do kąta. Często zresztą wyśmiewanymi byli ludzie, którzy nie pofatygowali się na salę sejmową, by debaty wysłuchać. Padały oskarżenia o kłamstwa, manipulacje, o podpalanie Polski, rujnowanie reform i mieszanie rodzicom w głowach. W czasie debaty w Sejmie Karolina Elbanowska przysiadła na fotelu zwykle zajmowanym przez Prezydenta, podczas gdy powinna była usiąść na krześle obok. Ten moment uchwyciła swoim smartfonem pani poseł Jagna Marczułajtis z PO. Zdjęcie – z komentarzem - od razu wrzuciła na portal społecznościowy. To by było na tyle – jeżeli chodzi aktywność posłanki w czasie debaty o edukacji małych dzieci. Spora część serwisów informacyjnych więcej miejsca poświęciła temu, że K. Elbanowska usiadła na nie swoim fotelu niż tematowi edukacji. - Czy Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców ma chrapkę na fotel prezydenta? – pytał jeden opiniotwórczych portali informacyjnych. Wiadomo że ma, przecież na plecach głupich rodziców, którzy nie wiedzą co podpisują, chce się dostać do polityki.
Tomasz Rożek
Kierownik działu „Nauka”
Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.
Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka