O. Tomasz Dostatni zarzuca o. Tadeuszowi Rydzykowi manipulowanie nauczaniem Kościoła, jednak argumenty jakie podaje wskazują, że sam go nie zna.
22.08.2012 13:18 GOSC.PL
Dominikanin o. Dostatni w tekście zamieszonym w "Gazecie Wyborczej" z 21 sierpnia pt. „okrętna logika” analizuje fragment wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka z wywiadu dla "Naszego Dziennika", w którym dyrektor Radia Maryja krytykuje prezydenta Bronisława Komorowskiego. Nie będę odnosił się do zarzutów ad personam, jakie formułuje dominikanin, w rodzaju, że o. Rydzyk reprezentuje w Kościele nurt, który nim zapozna się z argumentami innych, najpierw okaże swoją wyższość moralną i zarzuci innym zgorszenie. Szkoda, że o. Dostatni nie dostrzega, zarzucając o. Rydzykowi „manipulowanie faktami, uzasadniając to Ewangelią i argumentami religijnymi”, że postępuję dokładnie wedle metody, którą przypisuje dyrektorowi Radia Maryja. Problem jest dużo głębszy, bo o. Dostatni krytykując o. Rydzyka ujawnia brak wiedzy o nauczaniu Kościoła.
Dyrektor Radia Maryja zwrócił uwagę, że prezydent deklaruje się jako katolik, a jednocześnie opowiada się za aborcją i in vitro, po czym przystępuje do Komunii św., co dociera do opinii publicznej, w tym katolików, bo jest pokazywane przez media. Po czym zarzucił prezydentowi, że w ten sposób rozwadnia naukę Kościoła i gorszy katolików. Opis zachowania prezydenta jest zgodny z prawdą. Dokładnie tak się dzieje. W czasie kampanii prezydenckiej otwarcie opowiadał się za in vitro, a na Mszy św. na inaugurację prezydentury przystąpił do Komunii św. Robi to zresztą także w innych okolicznościach, a jednocześnie nie odwołuje poglądów w sprawie in vitro, które są sprzeczne ze stanowiskiem Kościoła. Otóż nauczanie Kościoła w takim przypadku jest jednoznaczne. O ile problem grzechu i przystępowania do sakramentów rozwiązuje się na tzw. forum wewnętrznym, czyli w sumieniu człowieka i w konfesjonale, gdy mamy do czynienia z grzechem indywidualnym, o tyle inaczej jest w przypadku grzechu o wymiarze społecznym. Opowiadając się publicznie za in vitro dajemy powód do zgorszenia, a to jest grzech publiczny. Kościół nie jest obojętny wobec takiej postawy, bo istnieje niebezpieczeństwo grzechu zgorszenia, którego istota polega na naśladowaniu kogoś w złu. Jeśli polityk głosuje za prawem umożliwiającym in vitro, co wiąże się m.in. z zabijaniem ludzkim embrionów, to ma udział w grzechu zabijania zarodków. W naszym przypadku biskup miejsca, na terenie którego mieszka prezydent powinien go upomnieć i ogłosić, że nie może on przystępować do Komunii św. Podobnie w przypadku innych polityków popierających rozwiązania narażające ludzkie embriony na śmierć. O grzechu publicznym i zgorszeniu bardzo jasno mówi Katechizm Kościoła Katolickiego (2284-2285, oraz 1868-1869).
O tym, że jest to poważny problem naszego życia publicznego świadczy list biskupów na Niedzielę Świętej Rodziny, który był czytany w kościołach w całej Polsce w drugi świąt Bożego Narodzenia w 2010 r. Nasi biskupi napisali w nim m.in. „Każdy katolik, który odrzuca prawo Boże, winien się nawrócić. Inaczej jego przystępowanie do Komunii Świętej jest świętokradztwem”.
W przeciwieństwie do o. Dostatniego nie wiem jakie intencje miał o. Rydzyk zwracają uwagę na ten problem – czy polityczne, jak mu przypisuje, czy troskę o moralność – jak można podejrzewać, choć nie można wykluczyć, że jedno i drugie. Jedno jest natomiast pewne – jego stanowisko jest całkowicie zgodne z nauczaniem Kościoła.
O. Dostatni twierdzi także, że za obecną ustawą aborcyjną, która jest kompromisem może zostać zaakceptowana przez katolików. I znów dominikanin nie zna nauczania Kościoła. Owszem encyklika Evangelim vitae w p. 73. dopuszcza możliwość, że „jeśli nie byłoby możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży, parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej”. Tyle, że jednocześnie Jan Paweł II w tej encyklice podkreśla, że taki parlamentarzysta ma obowiązek dążyć do wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. Tymczasem wielu polityków, w tym Bronisław Komorowski – czemu wielokrotnie dał wyraz, także w ankiecie prezydenckiej dla "Gościa Niedzielnego" - traktuje obecny kompromis jako rozwiązanie ostateczne, a nie środek do celu jakim jest całkowity zakaz aborcji. Taka postawa jest niezgodna z nauczaniem Kościoła. Poważnym nadużyciem ze strony o. Dostatniego jest argument, że wielu hierarchów popiera obecną ustawę, tymczasem stanowisko Episkopatu (komunikat z 355. zebrania plenarnego KEP z 26czerwca 2011 r.) jest zupełnie inne, o czym świadczy wezwanie parlamentarzystów do poparcia ustawy całkowicie zakazującej aborcji, która była głosowana w ubiegłym roku w Sejmie.
Bogumił Łoziński
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego