Jezus wyznaczył jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.
Ewangelia z komentarzem. Misja bez zabezpieczeńOto was posyłam jak owce między wilki. Łk 10,3
Wysłanie owiec między wilki to czyste szaleństwo, przecież wiadomo, że to się nie może dobrze skończyć. Bezbronne owce podane niczym na tacy. Gdyby słuchacze Jezusa mieli jakieś wątpliwości, czy może się przesłyszeli, kolejne zdania dokładnie wyjaśniają, o jaką bezbronność i brak zabezpieczeń chodzi. Bezbronność kojarzy się z jakąś nieporadnością, wystawieniem się na niebezpieczeństwo. Jezus, wysyłając uczniów z misją, właśnie dlatego chce, by szli bez ludzkich zabezpieczeń, by skupili się na tym, do czego ich powołał, a nie na swojej sile czy pomysłach. Przecież Ten, który wysyła między wilki, jest jednocześnie tym, który powiedział: „Wszystkie wasze włosy na głowie są policzone”.