Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem, i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem.
Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich.
I udali się do innego miasteczka.
Ewangelia z komentarzem. Czy karanie jest potrzebne?Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: „Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?” Łk 9,54
Zawsze, ale to zawsze, kiedy w grę wchodzą emocje i mamy możliwość wzięcia chwili oddechu – szczególnie jeśli jesteśmy na kogoś źli – skorzystajmy z tej okazji. Wybaczcie to kulinarne porównanie, ale sądzę, że to tak jak wówczas, gdy zjemy posiłek, ale chcemy jeszcze więcej. Kiedy jednak chwilę odczekamy, czujemy, że jesteśmy najedzeni. Tutaj jest podobnie. Chwila oddechu, przerwy, i wzburzenie mija, co pozwala na lepszy ogląd spraw. Co do samego karania, temat jest od zawsze kontrowersyjny. Niektórzy w ogóle odradzają postępowanie w ten sposób . I zapewne coś w tym jest, bo jeśli na podjęcie decyzji zostawimy sobie więcej czasu i dodamy szczyptę miłosierdzia, to proces karania często uznamy za niepotrzebny.