Tetrarcha Herod posłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Chrystusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że zjawił się Eliasz; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał.
A Herod mówił: «Jana kazałem ściąć. Któż więc jest ten, o którym takie rzeczy słyszę?» I starał się Go zobaczyć.
Ewangelia z komentarzem. Zapytajmy o źródła niepokoju i zazdrościHerod mówił: „Jana ściąć kazałem. Któż więc jest Ten”. Łk 9,9
Herod był zaniepokojony. Jak u Mickiewicza: car dziwi się, gniewa, niepokoi. Czym? Że jest głoszona Ewangelia, a ci, co ją głoszą, „uzdrawiają wszędzie”. Jakbym to słyszał, i to zupełnie niedawno. Heroda niepokoiło więc dobro, budziła się w nim śmiertelna (dosłownie) zazdrość wobec Jezusa i jego uczniów. Czego Mu właściwie zazdrościł? Ale zostawmy w tym miejscu Heroda, nie on jest bohaterem Ewangelii. Lecz zostańmy przy pytaniach o źródła niepokoju i zazdrości. Zadajmy je sobie. Czy i mnie niepokoi to, że jest głoszona niezmienna Ewangelia, a ludzie są od tego zdrowsi? I że od tego rośnie Kościół? Jeśli tak, to wcale nie tak daleko mi do Heroda.