Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Ewangelia z komentarzem. Miłosierdzie dla nieprzyjaciół - na deser?Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Mt 9,13
Ten fragment Ewangelii św. Mateusza często łączy mi się w całość z fragmentem, który mówi o miłowaniu nieprzyjaciół: „I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność?” (Łk 6,33). No nie jest to łatwe, przynajmniej dla mnie. Dosłownie kilka dni temu usłyszałem od zaprzyjaźnionego duchownego, że bardzo często zostawiamy sobie miłosierdzie dla nieprzyjaciół na deser – jak już jestem dobry dla wszystkich, to teraz będę dobry dla tych złych. A tu się okazuje, że początek miłosierdzia może zaczynać się właśnie wśród tych, którzy nam źle życzą. Po ludzku niemożliwe. Z wiarą, że On nam w tym pomaga, działa.