Zapytajmy o życie i małżeństwo

W Warszawie odbył się kongres podsumowujący dotychczasowe spotkania regionalne dotyczące referendum konsultacyjnego ws. zmiany konstytucji. Organizowała je kancelaria prezydenta, bowiem prezydent jest inicjatorem tego referendum. Warto zwrócić uwagę, że wśród problemów, na które Polacy mogliby się wypowiedzieć, Andrzej Duda wymienił m.in. „potrzebę podkreślenia w konstytucji szczególnej pozycji i przywilejów rodziny jako podstawy bytu narodowego". Jak wyjaśnił, w grę mogłoby wchodzić rozszerzenie „katalogu wartości obecnie chronionych na mocy art. 18 konstytucji (takich jak: małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo) uzupełnienia tego katalogu o ojcostwo".

Kierunek jak najbardziej godny pochwały, ale to nie wystarczy. Nie chodzi tylko o rozszerzenie katalogu wartości chronionych, ale o ich jednoznaczne zdefiniowanie. Art. 18. obecnej konstytucji stwierdza bowiem: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". Są tacy, którzy uważają, że taki zapis nie wyklucza uznania za związek małżeński par jednopłciowych. W obecnej konstytucji nie ma też definicji rodziny. Prezydent nie wspomina również o ochronie życia. Art. 38. obowiązującej konstytucji stwierdza: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia". Problem w tym, że jest to stwierdzenie nieprecyzyjne, gdyż nie określa ram czasowych prawnej ochrony życia. Powinno być jednoznaczne sformułowanie, że od poczęcia do naturalnej śmierci.

Trudno z góry przewidzieć, jaki będzie wynik konsultacji, ale jeśli rozmawiamy o zmianie konstytucji albo o napisaniu nowej, warto, aby określić w niej wartości podstawowe. Tym bardziej, że postmodernistyczne nurty zaczynają dominować i wprowadzać – jak określił to Jan Paweł II – „kulturę śmierci". Bolesnym, dramatycznym przykładem tego procesu i niestety jednym z licznych, jest sprawa dwuletniego Alfiego Evansa, któremu brytyjski sąd odmówił prawa do życia.