Jeśli ktoś uważa, że ma wyłączność na świętowanie rocznicy powstania Solidarności to pokazuje, że nie rozumie idei tego ruchu.
Kolejne rocznice powstania NSZZ Solidarność 31 sierpnia niestety sprowadzają się do sporów, kto ma większe prawo do świętowania, kto ma większe zasługi w utworzeniu tego ruchu, kto ma prawo, a kto nie do odwoływania się jego spuścizny. Nie inaczej było w tym roku. Związek zawodowy kontra Lech Wałęsa, obóz rządzący kontra opozycja. Nie będę tu przytaczał wzajemnych oskarżeń, złośliwości i innych zachowań z tego katalogu. Chcę powiedzieć jasno - taki sposób wspominania rocznicy powstania Solidarności jest jej zaprzeczeniem. Oczywiście, że różnice są, zarzuty bywają prawdziwe, że spór jest realny. Rzecz w tym, że ta rocznica nie powinna być okazją do wyciągania tych spraw. W tym dniu powinniśmy odwoływać się do istoty Solidarności, wspominać to co działo się w 1980 r. i przez kilkanaście następnych miesięcy.
A działo się coś wyjątkowego, nie tylko w naszej historii, ale w skali świata. Oto ponad 10 milionów ludzi połączyło się buncie przeciwko bezprawiu, zniewoleniu, upodleniu. Jednak istotą było to, że walczyliśmy nie przeciwko, ale dążyliśmy pokojowo do stworzenia nowej rzeczywistości. Stąd ruchu Solidarność miał wymiar powszechny, a jego istotą była płaszczyzna moralna. Najlepiej wyraził to wówczas św. Jan Paweł II przywołując słowa św. Pawła – „jeden drugiego brzemiona noście”, a także bł. ks. Jerzy Popiełuszko także przytaczać zasadę sformułowaną przez św. Pawła – „zło dobrem zwyciężaj”. W czasie pierwszej Solidarności Polacy realizowali te wezwania w praktyce. Staraliśmy się sobie pomagać, nie pytaliśmy co ja z tego mam, tylko jak Ci mogę pomóc, jak okazać ci serdeczność, a nawet miłość, generalnie chcieliśmy czynić świat lepszym.
Na tym właśnie polegał fenomen ruchu Solidarność i obchody rocznicy jego powstania powinny polegać na przypomnieniu tej prawdy, na próbie zrozumienia co się wówczas działo w sercach i umysłach Polaków. Sposób w jaki obchodzimy tę rocznicę od kilku lat jest tego fenomenu zaprzeczeniem.
Bogumił Łoziński Zastępca redaktora naczelnego i kierownik działu „Polska”. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, z Prymasem Polski kard. Józefem Glempem na czele, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”.
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego