Ostrożnie z karami

Surowe karanie polityków opozycji za blokowanie sali sejmowej znów może doprowadzić do eskalacji konfliktu.

W czasie okupacji sali plenarnej demonstrujący przed Sejmem dopuścili się czynów, którymi zainteresowała się prokuratura. Śledczy badają, czy nie naruszały one prawa, kilka osób już usłyszało zarzuty. Z przekazów telewizyjnych można się domyślać, że chodzi m.in. o fizyczny atak na jedną z posłanek PiS, uniemożliwianie posłom wyjazdu z terenu parlamentu czy wyzywanie ich wulgarnymi słowami. Ocena tych zachowań pod kątem karnym należy do organów ścigania.

Prawo, konkretnie regulamin prac Sejmu, złamali również posłowie okupujący salę plenarną. Politycy PiS uważają, że powinni oni ponieść kary przewidziane dla posłów za naruszenie zasad pracy Sejmu. Może to być kara finansowa w postaci obniżenia diety poselskiej, upomnienie czy nagana. Jednak byłbym ostrożny z wymierzaniem surowych kar. Protest opozycji spowodował eskalację konfliktu. Na szczęście został on załagodzony. Jeśli jednak większość parlamentarna zdecyduje o wymierzeniu surowych kar, np. finansowej, a może obniżyć dietę nawet o połowę przez trzy miesiące, opozycja znów zacznie ostro protestować i może dojść do kolejnego kryzysu parlamentarnego.

Ktoś powie, że jest wina, to musi być kara. Zgadzam się, ale w tym przypadku ważne są też okoliczności. Blokowanie mównicy jest stosowane w wielu krajach, z parlamentem angielskim na czele, zdarzało się też w naszym kraju. PiS może oczywiście ukarać opozycję mniej dotkliwie, np. upomnieniem czy naganą. Jednak w gruncie rzeczy jest to decyzja polityczna: czy PiS idzie na zwarcie, czy chce ustabilizować pracę parlamentu.

W reakcji na bunt posłów opozycji spodziewałbym się od PiS-u działań w dwóch kierunkach. Z jednej strony wprowadzenia tzw. pakietu demokratycznego, który wzmacniałby pozycję opozycji w Sejmie. Propozycja taka była przygotowana przez PiS w poprzednim parlamencie, po odrzuceniu jej przez ówczesną większość PO-PSL, partia Jarosława Kaczyńskiego obiecywała, że wprowadzi ją po zwycięstwie. Słowa nie dotrzymała.

Przyjęcie obecnie pakietu demokratycznego byłoby gestem dobrej woli wobec opozycji. Otwierałoby też drogę do działania na drugim polu. Chodzi o wprowadzenie takich rozwiązań, aby w przyszłości nie dochodziło do uniemożliwiania pracy Sejmu. I znów PiS może wprowadzić je sam, ale o wiele lepiej, aby były one zaakceptowane także przez ugrupowania opozycyjne. Nawet jeśli PO i Nowoczesna je odrzucą, bo odbiorą im narzędzie walki z PiS, bardzo prawdopodobne, że rozsądne rozwiązania poprze Ruch Kukiz’15 i PSL.

Kwestie karania posłów PiS może wykorzystać do eskalacji konfliktu, albo normalizacji pracy w parlamencie. Która logika zwycięży?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Bogumił  Łoziński Bogumił Łoziński Zastępca redaktora naczelnego i kierownik działu „Polska”. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, z Prymasem Polski kard. Józefem Glempem na czele, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”.

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego