Nowi ministrowie nie uratują Platformy Obywatelskiej, ale osoba ministra zdrowia może zatrzymać część dotychczasowego elektoratu tej partii.
16.06.2015 12:04 GOSC.PL
W aktualnych komentarzach dominuje przekaz, że Platforma jest w agonii. Rzeczywiście zagubienie premier i liderki PO jest ewidentne, nastroje w partii schyłkowe, a sondaże coraz słabsze. Jednak przestrzegałbym przed składaniem Platformy do grobu. To wciąż partia władzy, mająca trwałe poparcie chociażby wśród grup interesu, dla których odejście od władzy PO oznacza odcięcie od dochodów. Są też tacy jak np. pracownicy wielu urzędów centralnych, dla których porażka PO oznaczać może utratę pracy. Wreszcie, choć zmniejszający się, ale jest też elektorat antypisowski. Do wyborów parlamentarnych jednak jeszcze cztery miesiące. W polityce opartej na piarze to dość czasu, aby zmienić nastroje, choć można mieć wątpliwości, czy PO jest do tego zdolna.
Szansą na złapanie pozytywnych punktów mogły być nominacje ministrów w miejsce tych, którzy odeszli w związku z aferą podsłuchową. Szansa ta została wykorzystana słabo.
Minister sportu Adam Korol to wielokrotny mistrz świata i mistrz olimpijski w wioślarstwie, jednak jedynym jego doświadczeniem politycznym jest zasiadanie w komitetach poparcia Bronisława Komorowskiego w czasie kampanii prezydenckich. Jego nominację należy traktować w kategoriach zabiegu piarowskiego. Minister skarbu Andrzej Czerwiński, a także wiceminister gospodarki Anna Ewa Nemś oraz wiceminister środowiska Dorota Niedziela to nominacje z klucza partyjnego. Wszyscy są obecnie posłami PO i jedyne, co mogą zrobić, to zarządzać masą upadłościową. Tym bardziej że nie są oni fachowcami w swoich dziedzinach. Wyjątkiem jest tu nowy koordynator służb specjalnych Marek Biernacki, który choć jest wieloletnim politykiem PO, na pewno ma dostateczne kompetencje, aby wypełniać powierzoną mu funkcję.
Na tym tle bardzo udaną nominacją jest nowy minister zdrowia prof. Marian Zembala. Wybitny kardiochirurg, jeden z najbliższych współpracowników prof. Zbigniewa Religi, dyrektor słynnego Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Na Śląsku jest osobą bardzo cenioną, z dużym autorytetem w środowisku lekarskim. Jego nominacja wskazuje, że Ewa Kopacz jeszcze walczy o przetrwanie partii. Wszyscy zdają sobie sprawę, że przez cztery miesiące prof. Zembala nic nie zmieni, ale na pewno poprawi atmosferę wokół resortu. Być może najistotniejszy przekaz, jaki płynie z jego nominacji, to sygnał dla dotychczasowego elektoratu PO, że partia ta wciąż może być atrakcyjna, skoro w takim momencie są wybitni ludzie, którzy decydują się oddać jej swój autorytet.
To nie uchroni PO od porażki w wyborach parlamentarnych, ale może zmniejszyć jej rozmiary.
Bogumił Łoziński
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego