Duda bez emocji

Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda ma wiele zalet, ale szanse na pokonanie Bronisława Komorowskiego niewielkie. Brak mu charyzmy, nie wzbudza emocji.

Andrzej Duda ma wiele zalet jako polityk i człowiek. Inteligentny, z ministerialnym i poselskim doświadczeniem, dobrze wykształcony, kompetentny, kulturalny, szanujący politycznych adwersarzy, nie uwikłany w żadne afery itp. Można powiedzieć - wzorowy polityk. A jednak to za mało, aby zostać prezydentem Polski w obecnej sytuacji politycznej. Przewaga w sondażach urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego jest olbrzymia. Wydaje się, że jedyna niewiadoma to to, czy wygra w pierwszej turze, czy też uzyska w niej mniej niż 50 procent i będzie potrzebna druga.

Oczywiście w polityce niczego z góry nie można założyć, czasem jedno wydarzenie zmienia całą scenę, ale jednak analizując życie publiczne trzeba opierać się na faktach, a te jakie są każdy widzi. Wobec dominacji B. Komorowskiego PiS miał dylematach kogo wystawić, aby prawdopodobna porażka nie zaszkodziła tej partii w wyborach parlamentarnych, które odbędą się niedługo po prezydenckich. Jedynym, który miałby szanse wygrać jest Jarosław Kaczyński, ale on zdecydowanie deklaruje, że interesuje go funkcja premiera po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych. W tej sytuacji pojawiały się różne koncepcje, np., aby wystawić bezpartyjnego profesora, którego autorytet przyciągnie nie tylko zwolenników PiS.

Ja osobiście poddałbym pod rozwagę kandydaturę kobiety, która – jak pokazuje przypadek premier Kopacz – jest o wiele trudniejszym przeciwnikiem do krytykowania, a przecież wybory prezydenckie mają spersonalizowany charakter i w dużym stopniu polegają na walce z konkurentami. Jednak oba te warianty, mimo pozytywnych przesłanek, wiązałyby się z ryzykiem dotkliwej porażki, a tego PiS nie chciał. Do tego kandydaci z zewnątrz są dość niezależni i zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że nie szliby “na pasku” PiS.

Biorąc pod uwagę te przesłanki kandydatura A. Dudy z punktu widzenia PiS jest racjonalna. Ma on szanse zebrać głosy zwolenników PiS, czyli ok. 30 procent, co byłoby przegraną, ale nie porażką. Bycie „wzorowym politykiem” do zwycięstwa nie wystarczy. W takiej sytuacji jak obecnie szanse miałby kandydat z charyzmą, obdarzony jakimiś ponadprzeciętnymi zdolnościami, potrafiący wzbudzić emocję, pociągnąć tłum. A. Duda takich zdolności nie ma, dlatego wyborów nie wygra, ale też i strat nie przyniesie.

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego