Komisja od kłamstw

Maciej Lasek zapowiada powołanie komisji, której celem będzie walka z „kłamstwami smoleńskimi”. Mam nadzieję, że w pierwszej kolejności zajmie się raportem Millera.

Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych dr Maciej Lasek (był członkiem komisji Millera) jeszcze w styczniu chce powołać komisję, która będzie analizowała i weryfikowała hipotezy dotyczące przyczyny katastrofy smoleńskiej. Dr Lasek doprecyzowuje, że chodzi o walkę z „kłamstwami smoleńskimi”. Jego inicjatywę poparł premier Donald Tusk, który poinformował, że zespół ten będzie tłumaczył opinii publicznej „jak bałamutne czasami tezy są formułowane w oparciu o kompletnie fałszywą interpretację faktów albo zupełnie bez związku z faktami”, a także „absurdalność niektórych zarzutów i fantasmagorii”.

Powołanie takiego zespołu samo w sobie jest jak najbardziej potrzebne. Jednak z tego, co mówią przedstawiciele rządu, jej celem będzie udowadnianie, że jedyną prawdziwą wersję przebiegu katastrofy zawiera raport komisji Millera. A ja chciałbym, aby zespół dr. Laska w pierwszym rzędzie wyjaśnił ewidentne błędy, jakie są w tym raporcie. Błędy, które sprawiają, że jego ustalenia są, jak pokazują badania, niewiarygodne dla 54 procent Polaków.

Przede wszystkim chodzi o ekspertyzę biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. Jana Sehna, która całkowicie obaliła główne tezy raportu Millera. Według raportu Millera błędem przesądzającym o tragedii było korzystanie przez pilotów z wysokościomierza radiowego, a nie barycznego, który pokazywał realną wysokość. Raport stwierdzał też, że w kabinie pilotów był obecny gen. Andrzej Błasik, który na moment przed katastrofą podawał pilotom właściwą wysokość. Tymczasem biegli z instytutu im. Sehna sporządzili ekspertyzę fonograficzną czarnych skrzynek, z której wynika, że gen. Błasik nie był obecny w kabinie pilotów, natomiast głos podający wysokość z właściwego wysokościomierza należał do drugiego pilota Roberta Grzywny, a więc piloci nie popełnili błędu źle odczytując wysokość.

Chciałbym też, aby komisja Laska wytłumaczyła, dlaczego komisja Millera oparła swoje ustalenia jedynie na zapisach czarnych skrzynek i rejestratora lotu bez szczegółowych badań wraku. Tymczasem na świecie przy tego typu katastrofach jest standardem, że komisja gromadzi szczątki samolotu, aby go zrekonstruować i poddać badaniom, które mogą wskazać przyczynę tragedii.

Interesuje mnie, dlaczego członkowie komisji Millera stwierdzili, że na wraku nie było śladów materiałów wybuchowych i wykluczyli hipotezę o zamachu, skoro na tę okoliczność nie badali szczątków samolotu, a jedynie ubrania i rzeczy osobiste ofiar.

Chciałbym też, aby komisja Laska ujawniła, czy komisja Millera dokonała symulacji pokazującej, czy zderzenie z drzewem może być przyczyną odwrócenia się samolotu na plecy, a także wyłączenia się zasilania jeszcze przed zderzeniem z ziemią.

Od rzetelnych odpowiedzi na te i wiele innych pytań, które zadają nie tylko laicy, ale przede wszystkim naukowcy z wielu Polskich i zagranicznych uczelni, będzie zależeć wiarygodność komisji Laska, a przede wszystkim okaże się, czyje ustalenia są „kłamstwem” i „absurdem”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego