W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział:
«Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem».
A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?»
Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą».
Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca». Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?»
Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Nie rozumieją, nie pojmują i odchodzą. Znamy to?Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.
J 6,56
Dzisiejsza Ewangelia bardzo dobrze pokazuje związek pomiędzy słowem Bożym a Eucharystią. Jezus, mówiąc o swoim Ciele i Krwi, które prawdziwie są pokarmem i napojem, spotyka się z oporem wśród słuchających. Nie rozumieją, nie pojmują i odchodzą. Właściwie znamy to zjawisko z własnego podwórka. Może my sami – albo nasi bliscy czy znajomi – gdzieś gubimy sens uczestniczenia w Eucharystii. Słyszymy przecież nieraz, że pomodlić się można w domu. Rzeczywiście, bez słuchania słowa i przyjęcia go z wiarą trudno zrozumieć, a tym bardziej wytrwać w przekonaniu, że Jezus, karmiący nas sobą, jest nam niezbędny do życia.