Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.
A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Po co trudzić się, aby być dobrym?Jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Mt 5,46
Bóg ma naprawdę dziwne pojęcie sprawiedliwości. Naszym zdaniem sprawiedliwość polega na oddawaniu każdemu tego, co mu się słusznie należy. Zatem za zło należy się kara, za dobro nagroda. A tymczasem Bóg nie robi różnicy pomiędzy sprawiedliwymi, czyli wypełniającymi Jego wolę, i niesprawiedliwymi, którzy żyją z nią na bakier. Czy jest Mu obojętne, jak żyjemy, jak postępujemy? Skoro „słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi”, to po co trudzić się, aby być dobrym? Boża sprawiedliwość to wierność Jego miłości. Stworzył nas i nie przestaje się nami opiekować, bo jest wierny samemu sobie i nam. Tę Bożą wierność zrozumieją dobrze rodzice zbuntowanych dzieci, którzy kochają nie za dobre sprawowanie, ale po prostu.
Znajdziesz nas także w Podcastach Google