Ministrze, zamilcz w końcu. Proszę

Kogo konkretnie minister Sikorski ma na myśli? Siebie, jak mówił o dożynaniu watah (zwracając się do ministrów i zaplecza legalnego przecież rządu PiS)? Premiera, gdy mówił że życzy opozycji by wyginęła jak dinozaury? A może Sikorskiemu przypomniał się były v-ce przewodniczący PO Janusz Palikot, który w czasie kampanii prezydenckiej mówił, że Jarosława Kaczyńskiego należy zabić na polowaniu i wypatroszyć. Później znalazł się jeden (jak się okazało całkowicie poczytalny), który ten plan wcielił w życie. Zabił człowieka z powodu przynależności partyjnej.

Czy po stronie PiS nie było ostrych wystąpień? Były. Bywały też zbyt ostre, ale nigdy nie padały słowa o zabijaniu, dorzynaniu czy patroszeniu zwolenników PO.

I jeszcze jedno. Czy to aby nie minister Sikorski słał noty do Watykanu a w telewizji aż czerwieniał ze złości gdy mówił o Ojcu Rydzyku, który za granica powiedział o Polsce kilka nieprawdziwych słów? Mówiono wtedy, że o kraju, za jego granicami powinno mówić się dobrze, albo wcale. Jak widać dotyczy to tylko niektórych. Gdy w jednym ze swoich felietonów o tym przypomniałem (cytując skandaliczne wypowiedzi Bronisława Geremka jakie padły w zagranicznej prasie i brak na te słowa jakiejkolwiek reakcji), skrytykowała mnie, przy okazji manipulując słowami, Katarzyna Wiśniewska z Gazety Wyborczej. Zasada Kalego święci tryumfy.