Okazuje się, że „smoleńska sekta” miała rację twierdząc, że wrak i oryginały czarnych skrzynek są niezbędne do zakończenia smoleńskiego śledztwa.
01.04.2014 16:38 GOSC.PL
Przez ostatnie trzy lata członkowie tzw. Komisji Millera wciskali Polakom propagandę, że sporządzony przez nich raport ostatecznie wyjaśnia przyczyny katastrofy smoleńskiej. Krytycy raportu, oprócz wskazywania ewidentnych uchybień i licznych sprzeczności, podkreślali, że nie można ustalić powodów tragedii bez dostępu do oryginałów czarnych skrzynek i wraku samolotu.
Czołowy propagandzista „antysmoleńskiej sekty” (ludzi, którzy wbrew faktom ślepo wierzą w rządową wersję katastrofy) Maciej Lasek cały czas twierdzi, że komisja miała dostęp do wraku, nie dodaje przy tym, że ledwie przez 10 dni i nawet nie pobrała próbek na obecność materiałów wybuchowych z poszycia samolotu.
W ostatnich dniach biegli powołani przez prokuraturę zadali dotkliwy cios „antysmoleńskiej sekcie”. Jak podała Rzeczpospolita, nie chcą wydać opinii bez pełnego dostępu wraku i oryginału czarnych skrzynek. Co więcej domagają się też od Rosjan dokumentacji dotyczącej lotniska w Smoleńsku, jego wyposażenia, osób pracujących na lotnisku oraz aktów normatywnych regulujących system sprawowania kontroli ruchu lotniczego 10 kwietnia 2010 r. Tyle, że wszystkie te dowody znajdują się w rękach Rosjan. I tak oto dochodzimy do momentu, w którym premier Donald Tusk, w imię rzekomej „przyjaźni” z Putinem (która zresztą po wybuchu sprawy ukraińskiej odbija mu się czkawką) całkowicie oddał śledztwo stronie rosyjskiej. Można powiedzieć, że nie miał wyjścia, że Rosjanie i tak zrobili by co chcieli. Być może, ale nawet nie spróbował negocjować, nie podjął oferty ówczesnego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, aby prowadzić wspólne śledztwo, nie poprosił o pomoc UE i NATO.
Po czterech latach okazało się, że ludzie oskarżani o przynależność do „smoleńskiej sekty” w kwestii dostępu do wraku i oryginałów czarnych skrzynek mieli rację i zachowywali się racjonalnie, w przeciwieństwie do wyznawców „antysmoleńskiej sekty”, którzy kierują się ideologią Platformy, a nie rozumem.
Bogumił Łoziński
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego