Krytyka ideologiczna

Abdykacja Benedykta XVI stała się okazją do ocen jego pontyfikatu. To zrozumiałe i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Nie razi też fakt, że często te oceny są krytyczne, o ile u ich podłoża są merytoryczne argumenty. Problem pojawia się wówczas, gdy zamiast nich mamy do czynienia z ideologicznym atakiem, często wynikającym z osobistych uprzedzeń. Wśród krytyków Benedykta XVI na pierwszy plan wysuwają się Ci, którzy zarzucają mu, że zbyt wiernie bronił zasad katolickiej wiary i moralności. Dla różnej maści liberałów i lewaków „grzechy” ustępującego Papieża to sprzeciw wobec aborcji, związkom homoseksualnym, kapłaństwu kobiet itd. Tymczasem w rzeczywistości wierność katolickiej moralności i przypominanie o jej zasadach jest jedną z największych zasług Benedykta XVI, za którą jest powszechnie szanowany w świecie katolickim.

Jeden z „postępowych” publicystów stwierdził, że pontyfikat Benedykta XVI był „wizerunkową klęską” i poza abdykacją ustępujący Papież niczym szczególnym się nie zasłużył. Podobnych oceń z lewej strony jest więcej. Stopień ignorancji jakie ujawniają tego typu stwierdzenia jest zdumiewający. Otóż Benedykt XVI jest jednym z największych intelektualistów i myślicieli dzisiejszego świata, co często podkreślają ludzie o wybitnym intelekcie, nawet jeśli nie podzielają poglądów kard. Ratzingera. I oto dziennikarzyna, który często nie jest w stanie zrozumieć tego co Papież pisze, pozwala sobie wobec niego na lekceważące i protekcjonalne uwagi. Zważywszy na poziom intelektualny jaki reprezentują radziłbym im powściągliwość w osądzaniu kogoś, kogo myśli nawet nie są w stanie zrozumieć.