Było sobie ziarenko. Maleńkie i słabe. Bardzo się bało, że zjedzą je ptaki albo polne myszy, ale któregoś dnia zaopiekował się nim ogrodnik. Skopał ogród i włożył ziarenko do ziemi. Pod ziemią było ciemno, ciepło i cicho. Ziarenko leżało sobie spokojnie przez jakiś czas, aż nagle wokół zrobiło się bardzo mokro. Ogrodnik podlał ziemię. Ziarenko rozzłościło się okropnie. Po co? Dlaczego? Było mu tak dobrze… Ze złości zaczęło się nadymać i pęcznieć tak mocno, aż… pękło.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.