Gdyby TO się nie zdarzyło, na świecie byłaby wieczna zima, a ludzie byliby sobie całkiem obcy. Wyobrażacie sobie świat bez Bożego narodzenia? Nie, nie bez świąt Bożego Narodzenia, ale bez narodzenia Pana Jezusa, Syna Bożego. Zastanawiał się nad tym kiedyś Roman Brandstaetter, wybitny pisarz. Być może niektórzy z Was już o nim słyszeli.
Na sygnały z nieba trzeba mieć otwarte nie tylko uszy, ale przede wszystkim serce. W styczniu zeszłego roku rozpisywały się na jej temat gazety. Mówiono o niej we wszystkich telewizjach i stacjach radiowych, nie tylko w Polsce. W internecie pełno było jej zdjęć: z gitarą, przytulającą afrykańskie dzieci, na tle górskich szczytów czy na rowerze.
Każdy stanie się kiedyś historią, czy tego chce, czy nie. I każdy zapisze w niej jakieś karty, oby takie, którymi można się chwalić. Mieszkali we Lwowie, w starym, pięknym polskim mieście. Mieli, jak Wy, po kilkanaście lat, niektórzy nawet mniej. Tak jak Wy chodzili do szkoły, mieli swoje zainteresowania, przyjaźnie, problemy, takie jak większość nastolatków. Wszystko się zmieniło 1 listopada 1918 r., gdy niespodziewanie i podstępnie Ukraińcy zajęli Lwów. Szok dla wszystkich. Przecież dotąd żyli tu w zgodzie, Polacy i Ukraińcy.
Jezu, jeśli mnie nie posłuchasz, to poskarżę się Twojej Mamie. Bardzo spodobały mi się te słowa, które z kazania zapamiętała Weronika Kostrzewa, jedna z naszych rozmówczyń w sondzie (ss. 4–5). Myślę, że warte zapamiętania. Zresztą, jak widzicie, w mojej głowie już siedzą. Pani Weronika jest chyba w tym samym łańcuszku ludzi, szukających przed wiekami modlitw, którymi wypraszaliby u Pana Boga potrzebne łaski.
Nie chodzi o to, by uciekać do kąta, siedzieć jak mysz pod miotłą albo stać zawsze na końcu. Chodzi o to, by nie zadzierać nosa. Postanowiłam zacząć ten rok szkolny od najważniejszego Słowa – jak widać, pisanego wielką literą, a to znaczy, że zaczynam od Słowa Bożego.
Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, by zobaczyć, że Polska jest NAJ… Całe szczęście, że to się już kończy! – Dokładnie! Mam już dość tej szkoły… – Chyba nigdy jeszcze tak nie czekałam na wakacje…!
Długo nikt o niej nic nie wiedział – takie były czasy. Dopiero po prawie sześćdziesięciu latach Polacy poznali prawdę o dziewczynie, którą komuniści skazali na zapomnienie.
Można na laurkę wymalować najpiękniej, ale prawdziwą miłość trzeba serdecznie pokazać. Dobry Bóg zdecydował, że stworzy... Mamę. Męczył się już od sześciu dni, kiedy pojawił się przed Nim anioł. – To na nią tracisz tak dużo czasu, tak? – zapytał. – Owszem, posłuchaj.
Można mieć znak, można dać znak, można być znakiem. Co z tymi znakami? Bez nich ani rusz. Dosłownie. Bo jeśli ktoś na przykład znaków drogowych nie zna, niech lepiej zostanie w domu. Nawet ci, którzy poruszają się pieszo, jakieś pojęcie o znakach mieć muszą. Nie mogą przecież chodzić po drodze niczym gęsi.
Grzech brudzi i zaśmieca duszę. Dlatego potrzebne jest regularne sprzątanie, inaczej góra śmieci zasłoni Pana Boga. Posprzątaj pokój! Ułóż w szafie swoje rzeczy! Powieś kurtkę! Zrób porządek na biurku! Poodkurzaj! Znacie to? Oczywiście! Kto tego nie słyszał?...
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.