Tak mówi Pan: «Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku Jr 17, 5
W ostatnich latach w czasie oczyszczenia Kościoła wiele razy boleśnie przekonywałem się o prawdziwości tych słow. Upadały autorytety. Jeden po drugim. Znikały gwiazdy duszpasterstw, felietoniści, duchowi przywódcy, autorzy poczytnych książek. Ale, paradoksalnie, kolejne doniesienia o zrzuconych sutannach, niewierności i „grzechach wołających o pomstę do nieba” nie osłabiały mojej miłości do zranionego Kościoła.
Odwrotnie! Zauważyłem, że rzucały mnie one wprost w objęcia Jezusa.
Ileż razy doświadczałem tego, że gdzie wzmógł się grzech, tam łaska rozlewa się obficiej, a przepaść niewierności przyzywa nieskończone Boże miłosierdzie. Pęknięcia muru były szczelinami, przez które sączyło się światło.