Słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem. (Iz 55,11)
Bóg nie rzuca słów na wiatr. Wypowiada je celowo i strategicznie, by wiernie wypełnić wszystkie obietnice w swoim większym planie. Jako Stwórca kreuje poprzez słowo, przynosząc życie, urodzaj i pomnożenie. Dobrymi owocami nasyca i wzmacnia według potrzeby. Choć czasem wydaje się opóźniać, to jednak Bóg doskonale zna czasy i pory – rozpoznaje sezony ludzkiego życia. Nie ulega ziemskiej niecierpliwości, nie wpada w pośpiech. Troskliwie i konsekwentnie podtrzymuje proces, tak długo, aż pojawi się obiecane spełnienie. Dlatego warto przyznać przed sobą, że nasza ludzka perspektywa jest dosyć ograniczona. I dzień po dniu zabiegać o zaufanie wiernemu Bogu. „Popatrzcie na dawne pokolenia i zobaczcie: któż zaufał Panu, a został zawstydzony?” (Syr 2,10)