Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!»
Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni.
Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin.
Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».
Ewangelia z komentarzem. Źródło radości z uzdrowienia mojego życiaWtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga. Łk 17,15
Źródło radości z uzdrowienia mojego życia nie tkwi w tym, z czego zostałem uzdrowiony, ale w tym, przez Kogo to się stało. Wołamy o pomoc, o zdrowie, o ratunek… Skupiamy się na sobie i na swoim cierpieniu. Nie widzimy, że jest Ktoś, kto czuwa nad wszystkim. Wystarczyło słowo Jezusa, aby trędowaci zostali uzdrowieni. Na pewno zauważyli ten fakt. Ale jeden tylko dostrzegł, że źródło uzdrowienia jest w Jezusie, którego prosili o pomoc. To ważna lekcja dla naszej wiary. Wołać do Jezusa to jedno, ale przyjąć Jego boskość i uznać Go za źródło mego szczęścia to całkiem coś innego.