Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:
«Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedne ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!»
Ewangelia z komentarzem. Bóg podejmuje ryzyko i nie przestaje siaćOto siewca wyszedł siać. Mt,13,3
On mówił, tłumy Go słuchały. Siał ziarno słowa w przeróżne serca. Miał świadomość, iż rzuca ziarno: na skałę, między chwasty, w ziemię płytką oraz w żyzną. Bóg podejmuje to ryzyko i nie przestaje kierować słowa do człowieka. Oto drogowskaz dla nas, załamujących ręce nad wiarą współczesnego świata i nad współczesnych Kościołem. Nie przestawać mówić o Bogu i Jego miłości do człowieka. Chociaż może nam się to wydawać nudne i niemodne. Powtarzane z wiarą słowa Ewangelii mają moc kruszyć i użyźniać serce człowieka. Byle tylko starczyło nam wiary w prawdę o Słowie, które stało się ciałem i zamieszkało między nami.