Łk 6, 39-42
Jezus opowiedział uczniom przypowieść:
«Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego».
Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Łk 6,39
Ewangelia z komentarzem.
Modne stało się dziś poprawianie nauczania Chrystusa. „Gdyby żył dzisiaj, to…” – słychać z tej czy owej strony. Sęk w tym, że właściwie wiadomo, czego by dziś uczył. Może posłużyłby się innymi obrazami, odniósł do innych problemów, ale uczyłby dokładnie tego samego co dwa tysiące lat temu. Bo prawo, jakie nam daje dobry Bóg, jest niezmienne. Jeśli chcemy wiedzieć, co powiedziałby dziś, trzeba nam zrozumieć, co mówił dwa tysiące lat temu. Tylko tyle i aż tyle. Uczeń nie jest ponad mistrzem. Może wiedzieć najwyżej tyle, ile jego nauczyciel. Pod żadnym pozorem nie wolno nam więc Ewangelii poprawiać. Nie wolno wybierać tego, co wygodne, a „zapominać” o tym, co do naszych koncepcji nie pasuje. Inaczej – niedowidzący – rozbijemy sobie nosy. Albo – jak mówi Jezus – wpadniemy w dół.